Nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw gazu w Europie - KE
Chociaż zwiększyły się pobory z magazynów gazu UE, to ich zapełnienie na poziomie 70 proc. jest nadal wyższe niż w okresie sprzed wojny - oświadczyła we wtorek Komisja Europejska. Nie spodziewa się problemów z pokryciem zapotrzebowania na gaz, pomimo prognozowanego spadku temperatur na kontynencie.
Agencja Bloomberga podała w poniedziałek, że Europa zużywa swoje rezerwy gazu najszybciej w ciągu ostatnich siedmiu lat. Podczas gdy w zeszłym roku podziemne magazyny w UE były zapełnione w 86 proc., obecnie poziom ten wynosi niewiele ponad 70 proc. "Chociaż nie ma ryzyka natychmiastowego niedoboru, szybkie wyczerpanie zapasów może utrudnić ich gromadzenie przed kolejnym sezonem grzewczym i może wpłynąć na krótkoterminowe ceny" - napisał Bloomberg.
"Pobory (zapasów z magazynów - PAP) są wysokie w porównaniu z 2024 r." - potwierdziła we wtorek rzeczniczka KE Anna Kaisa Itkonen. Poza niskimi temperaturami w Europie za większe zużycie rezerw gazu odpowiada konserwacja zakładów produkcyjnych w Norwegii, zwłaszcza przerwa w pracy sprężarki skraplającej gaz w Hammerfest (ma ona ponownie zacząć działać w tym tygodniu).
Na większy pobór z magazynów według rzeczniczki KE wpłynęło także zwolnienie przez Niemcy z początkiem roku z tzw. opłaty gazowej dla krajów tranzytujących surowiec (nadal płacą ją krajowi nabywcy), z czego skorzystać miały zwłaszcza Austria, Czechy i Słowacja, szukające alternatyw dla rosyjskiego gazu.
Itkonen zapewniła, że nie problemów z pokryciem zapotrzebowania na gaz w Europie. Według niej zapełnienie magazynów na poziomie 70 proc. oznacza, że zapasy są wyższe niż średnio w okresie sprzed rosyjskiego ataku na Ukrainę w 2022 r. Po nim Europa musiała przestawić się na inne źródła dostaw gazu, stawiając przy tym na maksymalne zwiększenie rezerw w podziemnych magazynach.
KE nadal jednak podtrzymuje chęć zorganizowania spotkania pomiędzy przedstawicielami słowackiego rządu a Ukrainą w kwestii wygaśnięcia tranzytu rosyjskiego gazu z początkiem roku. Itkonen była pytana, po co KE organizuje to spotkanie, skoro nie widzi zagrożenia dla dostaw gazu. "Przygotowania do wygaśnięcia umowy dotyczącej tranzytu nie skończyły się w ciągu jednej nocy, w czasie której umowa przestała działać. Będziemy pracować z krajami członkowskimi i państwami w regionie, również w kontekście planów KE dotyczących mapy drogowej na temat tego, jak całkowicie odciąć się od rosyjskich surowców" - powiedziała rzeczniczka KE.
Spotkanie planowane na wtorek zostało odwołane. Kancelaria premiera Słowacji poinformowała w tym dniu, że szef rządu Robert Fico oraz ministra gospodarki Denisa Sakova w czwartek będą rozmawiać w KE o wstrzymaniu przez Ukrainę tranzytu gazu z Rosji. Komunikat nie precyzuje, czy w rozmowach w Brukseli wezmą udział przedstawiciele Ukrainy, którzy - według Bratysławy - odwołali wtorkowe spotkanie.
Fico skrytykował zakończenie tranzytu gazu przez stronę ukraińską i zagroził Kijowowi wstrzymaniem dostaw energii elektrycznej oraz ograniczeniem pomocy dla uchodźców.
Premier Fico odrzucił decyzję ukraińskich władz, podkreślając, że Rosja w dalszym ciągu będzie sprzedawać gaz, a koszty poniesie Słowacja i inne kraje Unii Europejskiej. Jest także zdania, że Ukraina pogwałciła umowę stowarzyszeniową z Unią. O sytuacji związanej z zaopatrzeniem w gaz Fico rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie 22 grudnia 2024 r.
Z Brukseli Magdalena Cedro, z Pragi Piotr Górecki (PAP)
mce/ ptg/ mal/ osz/