Ceny ropy w USA z małymi zmianami; Donald Trump nie odpuści Indiom za zakupy ropy z Rosji
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieznacznie się zmieniają po 3 sesjach spadków, a inwestorzy oceniają zaostrzenie gróźb ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Indii za kupowanie rosyjskiej ropy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 66,28 USD, niżej o 0,02 proc. i po spadku wcześniej o 0,35 proc.
Brent na ICE na X jest wyceniana po 68,78 USD za baryłkę, po wzroście o 0,03 proc. i zniżce wcześniej o 0,32 proc.
Inwestorzy oceniają zaostrzenie gróźb ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Indii za kupowanie rosyjskiej ropy.
Prezydent Donald Trump stwierdził, że Indie kupują tańszy rosyjski surowiec na własne potrzeby, ale też odsprzedają go z zyskiem i nie obchodzi ich los ofiar wojny w Ukrainie.
"Indie nie tylko kupują ogromne ilości rosyjskiej ropy, ale też później znaczną jej część sprzedają na wolnym rynku z dużym zyskiem. Nie obchodzi ich, ile osób w Ukrainie ginie od rosyjskiej machiny wojennej" – napisał Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
"Z tego powodu znacznie podniosę cło płacone przez Indie Stanom Zjednoczonym" - ostrzegł.
Amerykański prezydent już wcześniej zapowiadał, że nałoży na Indie "karę" za kupowanie ropy i uzbrojenia z Rosji.
W piątek Donald Trump podał, że "słyszał", iż indyjskie władze zrezygnowały z kupowania rosyjskiego surowca. Jednak dzień później rzecznik MSZ Indii oznajmił, że w tej kwestii nie zaszła żadna zmiana.
Według wcześniejszych zapowiedzi, nowe amerykańskie cła na towary z Indii od czwartku mają wynieść 25 proc., ale wpisy Donalda Trumpa na Truth Social sugerują, że taryfy będą wyższe.
Prezydent USA zapowiadał też, że nałoży "cła wtórne" w wysokości 100 proc. na towary z krajów kupujących ropę naftową i gaz ziemny od Rosji.
"W Indiach dużo mówi się o cłach, ale jest też wyraźne ryzyko, że inni nabywcy ropy z Rosji będą musieli zmierzyć się z tym problemem" - wskazał Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV.
"Im więcej nabywców rosyjskiej ropy zostanie objętych amerykańskimi cłami, tym trudniej będzie poradzić sobie rynkowi ropy z potencjalnymi zakłóceniami" - ostrzegł.
Tymczasem kraje sojuszu OPEC+ osiągnęły kilka dni temu porozumienie w sprawie zwiększenia od września produkcji ropy naftowej o 547 tys. baryłek dziennie.
Państwa tworzące OPEC+ (Arabia Saudyjska, Rosja, Irak, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Kazachstan, Algieria i Oman) w niedzielę zdecydowały o zwiększeniu wydobycia surowca, a to na rynkach wzbudza obawy o globalną nadpodaż ropy w czasie, gdy wojna handlowa prowadzona przez Stany Zjednoczone może odbić się negatywnie na wzroście gospodarczym i zapotrzebowaniu na energię.
"Podstawowe prognozy dla rynku ropy są jak najbardziej pesymistyczne" - ocenił Patterson.
"Wzrost podaży ropy z krajów OPEC+ spowoduje, że rynek ropy będzie miał nadwyżkę surowca od IV kw. 2025" - dodał.
"Kluczowym i bardzo realnym zagrożeniem dla wystąpienia takiej sytuacji jest jednak możliwość wprowadzenia przez USA ceł wtórnych na nabywców ropy z Rosji" - jeszcze raz podkreślił Patterson.
(PAP Biznes)
aj/ asa/