Najpierw porządna termomodernizacja, a potem wdrożenie systemu ETS2 - Niemczycki

Najpierw porządna termomodernizacja, a dopiero potem przejście do wdrażania systemu ETS2 - zaapelował sekretarz stanu w KPRM Ignacy Niemczycki. Ocenił również, że w sprawie zakazu wprowadzania na unijny rynek nowych samochodów spalinowych od 2035 r. piłka wciąż jest w grze, a jej wynik - niejasny.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie wskazywali na konieczność korekt w Zielonym Ładzie, czyli zainicjowanym w 2019 r. pakiecie unijnych inicjatyw prowadzących do transformacji ekologicznej Wspólnoty.
Polska chciałaby m.in. odsunąć w czasie wprowadzenie systemu ETS2, który rozszerza funkcjonujący już system handlu uprawnień do emisji CO2 ETS na nowe sektory, czyli transport drogowy i budownictwo. Jego wejście w życie planowane jest na 2027 r.
"To, że trzeba transformację przeprowadzić, bo w przeciwnym razie nasza gospodarka i nasze przedsiębiorstwa nie będą w stanie w ogóle konkurować na globalnym rynku, to już, jakby się powiedziało po angielsku +no-brainer+. Pytanie +jak+ jest jednak otwarte" - powiedział PAP wiceminister w KPRM Ignacy Niemczycki, który nadzoruje Departament Ekonomiczny Unii Europejskiej oraz Departament Prawa Unii Europejskiej.
Jak podkreślił, wiadomo, że rozszerzenie systemu ETS spowoduje skokowy wzrost cen paliw, chociaż nie wiadomo obecnie jak duży.
"Chcemy uchronić społeczeństwo przed konsekwencjami, które wynikają z włączenia kosztu CO2 w cenę paliw kopalnych używanych w transporcie i ogrzewaniu. Późniejsze wejście w życie ETS2 pozwoliłoby na zmniejszenie liczby osób, które byłyby objęte wyższymi kosztami" - wskazał.
"Moja propozycja jest taka: najpierw skupmy się na procesie termomodernizacji budynków, a dopiero potem wprowadzajmy ten system" - zaapelował wiceminister.
Wskazał, że rząd nie chce sytuacji, w której ludzie zaczną utożsamiać politykę europejską tylko i wyłącznie ze wzrostem cen.
"Jeśli będziemy konsekwentnie podminowywać poparcie dla procesu integracji, to naprawdę naszym najmniejszym zmartwieniem za pięć lat będzie to, czy mamy ETS2, czy nie mamy, bo będziemy się martwić, że Konfederacja albo AfD mają po 40 proc. poparcia" - powiedział.
PAP zapytała wiceministra również o dwie inne regulacje - rozporządzenie przewidujące 100 proc. redukcji emisji do 2035 r. dla samochodów osobowych i dostawczych, co oznacza, że od tej daty na unijnym rynku mają pojawiać się tylko samochody bezemisyjne, oraz tzw. graniczny podatek węglowy CBAM, który nakłada dodatkowe opłaty na import towarów pochodzących z krajów spoza UE wyprodukowanych przy użyciu większych ilości emisji niż miałoby to miejsce w Unii.
"W tej kwestii piłka nadal jest w grze, a wynik jest niejasny" - powiedział Niemczycki w odpowiedzi na pierwszą kwestię.
Jak wskazał, KE konsultowała się właśnie z sektorem motoryzacyjnym i jego zdaniem wynik tej konsultacji nie jest jeszcze przesądzony.
"Dla nas jako kraju najważniejsze jest, by polscy konsumenci nadal mieli dostęp do względnie tanich samochodów, jakie by one nie były. Chcemy też zadbać o polskich producentów części" - powiedział.
W odniesieniu do podatku CBAM wiceminister powiedział, że trzeba zastanowić się, jak go wprowadzić, żeby nie był kolejnym obciążeniem regulacyjnym dla biznesu.
"Istotny jest fakt, że CBAM mógłby być kolejnym zasobem własnym budżetu Unii Europejskiej, a w Europie trwa przecież dyskusja, jak poszerzyć nasz budżet. Ważne jednak, by nie robić z niego mechanizmu protekcjonizmu gospodarczego, czego obawiają się np. kraje Globalnego Południa. Nie możemy pozwolić sobie na stworzenie systemu, który tak naprawdę ograniczy globalny handel" - powiedział.
Podkreślił również, że CBAM "jako działanie środowiskowe kompatybilne z zasadami WTO" dotyczy tylko tych produktów, w przypadku których możemy wykazać tzw. carbon leakage, czyli ucieczkę emisji CO2.
"W związku z tym podatkiem objęty byłby np. import blachy do produkcji pralki, a import całej pralki już nie. Czyli co my robimy? Tworzymy politykę, która zachęca do produkcji gotowych wyrobów poza Europą. Stąd też propozycja, by mechanizmem objąć całe łańcuchy wartości – wtedy te warunki konkurencji byłyby wyrównane. To jest chyba najważniejszy element polskiego stanowiska" - powiedział Niemczycki.(PAP)
sno/ par/ mhr/ pr/