Nie ma podstaw do spadku cen gruntów, ani zwiększenia ich podaży na rynku - Lewandowski, JLL (wywiad)
Nie ma obecnie podstaw do spadku cen gruntów, ani zwiększenia ich podaży na rynku – ocenił w rozmowie z PAP Biznes Tomasz Lewandowski, dyrektor Działu Gruntów i Inwestycji Średniego Formatu w JLL. Trend konwersji gruntów pod zabudowę mieszkaniową, mimo ryzyka dodatkowych kosztów, będzie kontynuowany.

"Zauważalny jest trend wzrostowy cen gruntów inwestycyjnych oraz malejący, jeśli chodzi o ich dostępność. Nie ma obecnie żadnych podstaw, by stwierdzić, że ceny gruntów mogły spadać. Podaż jest mniejsza i nie zachodzą żadne strukturalne zmiany, które mogłyby spowodować zwiększenie dostępności. Trzecia kwestia to strona popytowa. Wydaje się, że w kontekście obniżek stóp proc. rynek może odżyć, co przełoży się na większe zakupy i wyższe ceny” – powiedział Lewandowski.
"Dodatkowo, przejściowy chaos spowodują zmiany w obrębie przepisów dotyczących planowania przestrzennego” – ocenił.
To właśnie sektor mieszkaniowy pozostanie – zdaniem Lewandowskiego – pod największą presją w kontekście pozyskiwania gruntów, ale nadal będzie cieszył się największym zainteresowaniem.
"Mieszkalnictwo cechuje z jednej strony największy niedobór gruntów, a z drugiej strony największa trudność w ich pozyskaniu” – powiedział dyrektor JLL.
Zainteresowaniem inwestorów będzie cieszył się sektor mieszkaniowy, ale szeroko rozumiany – nie tylko w obszarze mieszkań do zakupu przez klientów indywidualnych, ale także najmu instytucjonalnego, czy domów studenckich.
"Rynek gruntów w Polsce cechuje nierównowaga. Popyt na grunty pod budowę projektów mieszkaniowych w dużych miastach, w dobrych lokalizacjach jest znacznie większy niż dostępność tych gruntów, więc sytuacja jest trudna – zarówno z punktu widzenia deweloperów, jak i nabywców gotowego produktu, czyli mieszkań, co przekłada się na ceny. W tym sektorze konkurencja jest największa” – powiedział.
"Alternatywą jest spojrzenie na grunty, które są dostępne, ale które mają inne przeznaczenie np. usługowe. Mogą być postrzegane jako możliwość budowania innych form mieszkalnictwa jak najem instytucjonalny, czyli PRS, czy domy studenckie. Deweloperzy coraz częściej kupują takie grunty i tworzą w swoich strukturach specjalne linie biznesowe pod realizację takich produktów” – dodał Lewandowski.
Z danych JLL wynika, że na funkcję mieszkaniową (włącznie z projektami alternatywnymi) zmieniono w sumie ok. 1,1 mln m kw. dotychczas istniejących powierzchni, w tym handlowych, biurowych i innych. Największymi z „dawców” terenów na mieszkalnictwo były biurowce (łącznie 733 000 m kw.) oraz obiekty handlowo-usługowe (ponad 345 000 m kw.).
Lewandowski uważa, że konwersja gruntów – mimo dodatkowych kosztów związanych z takim procesem – jest opłacalna i ten trend będzie kontynuowany.
"Jeśli mówimy o gruntach w dobrych lokalizacjach, w głównych miastach regionalnych i w Warszawie, to się opłaca i znajdą się chętni deweloperzy, by się tego podjąć. Często na ostatnim etapie procesu sprzedażowego takiego gruntu dochodzi do mocnego podbijania stawki cenowej, mimo tych dodatkowych kosztów związanych z readaptacją, czy zmianą planistyczną” – powiedział.
Jego zdaniem, proces przekształcania gruntów pod zabudowę mieszkaniową jest naturalny i pożądany.
"Nie ma obecnie dużego zapotrzebowania na grunty pod biura, czy galerie handlowe, więc konwersja na grunty mieszkaniowe to naturalny ruch, który powinien być wspierany przez samorządy i władze lokalne, by zwiększyć bazę mieszkaniową” – dodał.
Jak poinformował Lewandowski, deweloperzy są też coraz bardziej otwarci na zakupy w lokalizacjach peryferyjnych, czy na obrzeżach dużych miast.
Dominika Antoniak (PAP Biznes)
doa/ osz/