Wyrok TSUE otwiera polskim kredytobiorcom drogę do odzyskania pieniędzy (opinia)
![33531196_xxl.jpg](/sites/default/files/styles/516x289/public/media/images/202502/DOC.20250213.50857128.33531196_xxl.jpg.webp?itok=kLb10yeL)
Prokonsumencki wyrok TSUE w sprawie dotyczącej sankcji kredytu darmowego otwiera polskim kredytobiorcom drogę do odzyskania pieniędzy - uważa adwokat Karolina Pilawska z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci. Jej zdaniem czwartkowy wyrok TSUE może mieć dalekosiężne skutki dla rynku kredytów i pożyczek gotówkowych w Polsce.
Orzeczenie precyzuje warunki, na jakich konsument może dochodzić swoich praw w przypadku naruszeń obowiązków informacyjnych przez banki i instytucje finansowe.
"TSUE potwierdził, że sankcja kredytu darmowego, przewidziana w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, stanowi środek ochrony praw konsumentów i może być stosowana w sposób rygorystyczny wobec instytucji finansowych" - napisała Karolina Pilawska w przesłanym PAP komentarzu do wyroku.
"W kontekście pytania pierwszego trzeba podkreślić, że w tej sprawie zostało dość niefortunnie sformułowane. Niemniej jednak wyrok należy interpretować w ten sposób, że jeżeli wartość RRSO została zawyżona i rodzi to w konsekwencji negatywne skutki dla konsumenta, w tym finansowe, może stanowić naruszenie obowiązków informacyjnych określonych w Ustawie o kredycie konsumenckim i skutkować zastosowaniem sankcji kredytu darmowego" - dodała.
Jak wskazała, RRSO (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania) ma na celu przedstawienie całkowitych kosztów kredytu w sposób przejrzysty. Jeżeli w wyniku błędnego podania tej informacji konsument nie byłby w stanie ocenić rzeczywistego kosztu kredytu, mogłoby to uzasadniać stosowanie sankcji w postaci kredytu darmowego, ponieważ stanowi to naruszenie fundamentalnych zasad ochrony konsumentów.
Informacja o RRSO jest jednym z kluczowych elementów umożliwiających konsumentowi porównanie ofert kredytowych oraz ocenę całkowitych kosztów kredytu. Brak dokładności w tej kwestii uniemożliwia podjęcie świadomej decyzji finansowej, co jest sprzeczne z zasadą ochrony konsumentów.
"Po drugie, umowa powinna opisywać w sposób jasny i zrozumiały warunki zmiany opłat związanych z jej wykonaniem. Okoliczność, że w tym celu umowa opiera się na wskaźnikach, które dla konsumenta są trudne do zweryfikowania, może naruszać obowiązek informacyjny. Jest tak wówczas, gdy przeciętny konsument nie może sprawdzić ani zaistnienia okoliczności uzasadniających tę zmianę, ani ich wpływu na te opłaty, nie będąc w ten sposób w stanie zrozumieć zakresu swojego zobowiązania" - napisała Karolina Pilawska.
Dodała, że zadaniem sądu krajowego jest ustalenie, czy jest tak w toczącym się przed nim sporze. TSUE orzekł, że nieprecyzyjne określenie zasad zmiany opłat w umowie kredytowej narusza prawo UE i wymogi Dyrektywy 2008/48/WE, która nakłada na banki obowiązek precyzyjnego informowania konsumentów o wszelkich opłatach i zasadach ich zmian.
"Kluczowa była odpowiedź na pytanie trzecie odnoszące się do proporcjonalności sankcji kredytu darmowego w Polsce, która z oczywistych względów jest mocno krytykowana przez przedstawicieli sektora bankowego. TSUE wskazał, że przepisy unijne nie stoją na przeszkodzie stosowaniu SKD w maksymalnym zakresie, co oznacza, że konsument, którego prawa zostały naruszone, nie jest zobowiązany do ponoszenia żadnych kosztów kredytowych" - wskazała.
"Państwa członkowskie mogą wprowadzać sankcje przewidujące całkowitą eliminację kosztów kredytu w przypadku naruszeń praw konsumentów, jeśli jest to zgodne z zasadami proporcjonalności i skuteczności ochrony konsumenckiej" - dodała.
Podała, że to orzeczenie pokazuje, że unijne przepisy chronią konsumentów w sposób bezkompromisowy. Banki muszą przestrzegać obowiązków informacyjnych, a ich lekceważenie będzie wiązać się z poważnymi konsekwencjami.
"Dzisiejszy wyrok TSUE może istotnie wpłynąć na sytuację kredytobiorców w Polsce. Kredytobiorcy, którzy zawarli umowy kredytów i pożyczek gotówkowych bez spełnienia przez banki obowiązków informacyjnych, mogą skorzystać z SKD i odzyskać zapłacone koszty kredytowe. Otwiera to drogę do tysięcy nowych pozwów przeciwko bankom w Polsce. Z kolei dla sektora bankowego orzeczenie TSUE może oznaczać konieczność zwrotu miliardów złotych polskim kredytobiorcom" - podała Pilawska.
"Podsumowując, wyrok TSUE w sprawie C-472/23 stanowi przełomowe orzeczenie, które znacząco wzmacnia ochronę praw konsumentów na rynku kredytowym w Polsce. Potwierdzenie przez Trybunał, że banki muszą precyzyjnie informować kredytobiorców o warunkach umowy, w tym o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania oraz zasadach zmiany opłat, stawia nowe wymagania przed instytucjami finansowymi" - dodała.
Wskazała, że dla konsumentów oznacza to możliwość dochodzenia roszczeń związanych z nieprawidłowościami w umowach kredytowych i odzyskania kosztów kredytu. Wyrok ten otwiera także drogę do licznych pozwów przeciwko bankom, co może wywrzeć znaczący wpływ na rynek kredytowy w Polsce i wymusić zmiany w praktykach stosowanych przez instytucje finansowe.
Sprawa C-472/23 skierowana do Trybunału dotyczy kredytu konsumenckiego, w którym całkowita kwota kredytu wynosiła 40.000 zł. Zgodnie z pozostałymi warunkami umowy, całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta wynosiła 64.878,45 zł, która obejmowała kapitał kredytu oraz całkowity koszt kredytu, w skład którego wchodziły odsetki w wysokości 19.985,07 zł i prowizja w kwocie 4.893,38 zł.
Sąd Rejonowy w Warszawie powziął wątpliwości w przedmiocie stosowanej przez bank praktyki oraz treści umowy w zakresie kredytowania kosztów kredytu oraz możliwości zmiany przez bank opłat i prowizji w oparciu o nieprecyzyjne postanowienia umowy. W związku z wątpliwościami, sąd zdecydował się skierować do TSUE trzy pytania prejudycjalne.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że w razie niewykonania obowiązku informacyjnego bank może zostać pozbawiony prawa do odsetek. Może tak być nawet wtedy, gdy indywidualna waga naruszenia tego obowiązku i jego konsekwencje dla konsumenta będą się różnić w zależności od przypadku. (PAP Biznes)
alk/ gor/