Zmiany w funduszach pieniężnych ważne dla "WZ"; niewiele TFI stworzy FRP - Noble Funds (wywiad)

Przekształcenia funduszy rynku pieniężnego (FRP) wywołane przez zmiany regulacji będą, obok sytuacji budżetu, najważniejszym czynnikiem wpływającym na skarbowe obligacje zmiennokuponowe (serie "WZ") - ocenia Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI. Jego zdaniem niewiele TFI zdecyduje się na stworzenie FRP.


„Dla obligacji zmiennokuponowych najważniejsze obok budżetu jest to, jak przeobrazi się rynek funduszy pieniężnych w obliczu nowych regulacji” – powiedział PAP Biznes Mikołaj Raczyński, dyrektor do spraw strategii dłużnych i cross asset w Noble Funds TFI.

Od 21 lipca obowiązują przepisy rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie funduszy rynku pieniężnego. Przepisy te regulują m.in. politykę inwestycyjną takich funduszy oraz zakazują używania nazw sugerujących przynależność do tej kategorii przez fundusze inwestycyjne niespełniające kryteriów.

Według klasyfikacji Analizy Online oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (opierających się odpowiednio: na polityce inwestycyjnej funduszu zapisanej w statucie oraz na deklaracjach składanych przez TFI) na krajowym rynku funkcjonuje około 60 funduszy z kategorii "gotówkowe i pieniężne".

Narodowy Bank Polski zaznacza jednak, że według definicji EBC, na której opiera się także metodologia NBP, obecnie w na polskim rynku nie ma funduszy, które spełniałyby kryteria funduszu rynku pieniężnego.

Obecnie działające fundusze mają czas do 21 stycznia 2019 r., by dostosować się do tych regulacji.

„Obecnie statuty większości funduszy pieniężnych funkcjonują na zasadzie duration, przy czym każda obligacja WZ posiada duration do pół roku, niezależnie od terminu zapadalności, gdyż wysokości oprocentowania resetowane są w takich terminach” – powiedział Raczyński.

„Wynikające z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego zasady budowania portfeli FRP oprócz spojrzenia na duration, skupiają się również na parametrze zapadalności papierów. Te przepisy w ogóle nie pozwalają na inwestowanie przez FRP w instrumenty dłuższe niż o dwuletniej zapadalności” – dodał.

Raczyński ocenia, że dla rynku obligacji zmiennokuponowych istotne jest jaka część TFI zdecyduje się przekształcić swoje fundusze w FRP.

„Kilka instytucji utrzymuje swoje portfele blisko definicji unijnej, ale część nie - co może oznaczać, że gdyby zdecydowałyby się dostosować do zasad funduszy rynku pieniężnego, to musiałyby wejść w więcej papierów o krótkiej zapadalności, co mogłoby doprowadziłoby do wystromienia krzywej zmiennokuponowej” – powiedział.

„Wszystko jednak zależy od tego, ile instytucji zdecyduje się przekształcić swoje fundusze w FRP i co zrobią klienci, którzy uznają, że po zmianach te fundusze, w które inwestowali, nie są jednak tak mało ryzykowne jak się wydawało” – dodał.

Zdaniem zarządzającego niewiele instytucji zdecyduje się powołać FRP.

„Przy tej bazie aktywów, jaką mamy na naszym rynku i przy takiej opłacie za zarządzanie, te produkty byłyby nieopłacalne. Żeby taki fundusz miał sens, żeby klient coś zarobił i TFI na nim nie traciło, aktywa muszą mieć odpowiednią masę. Największe fundusze na rynku mogłyby sobie na to pozwolić, ale średnie i mniejsze - już raczej nie” – powiedział.

„My w Noble Funds TFI wciąż zastanawiamy się co z tym zrobić, decyzje jeszcze nie zapadły. Raczej będziemy się skłaniali do tego, by nasz fundusz przekształcić w fundusz obligacji krótkoterminowych” – dodał.

W ocenie Raczyńskiego, jeśli funduszy rynku pieniężnego powstałoby więcej, to być może MF musiałoby zwiększyć emisję bonów skarbowych, by na rynku było wystarczająco dużo instrumentów, by zaspokoić popyt ze strony FRP.

Raczyński uważa, że ryzyko podaży obligacji korporacyjnych ze strony funduszy przekształcających się w FRP nie jest groźne dla rynku.

„Fundusze, które rozważałyby utworzenie FRP są już zbliżone do definicji z rozporządzenia. One nie mają wiele obligacji korporacyjnych. Podaż może się pojawić, ale z drugiej strony, jeśli pozostałe fundusze zdecydują się pozostać poza FRP, to mogą zwiększyć zaangażowanie w te aktywa i tę podaż odebrać” – powiedział.

URYNKOWIENIE WYCEN OBLIGACJI KORPORACYJNYCH

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić zmianę zasad wyceny instrumentów dłużnych będących w portfelach funduszy inwestycyjnych. MF uzasadnia potrzebę nowelizacji wzrastającym ryzykiem systemowym, wynikającym z błędnej oceny ryzyka instrumentów dłużnych, w tym w szczególności ryzyka kredytowego i ryzyka płynności.

MF zaproponuje określenie wartości godziwej w pierwszej kolejności jako wartości rynkowej. Zaproponuje też ograniczenie zastosowania metody efektywnej stopy procentowej wyłącznie do instrumentów rynku pieniężnego o terminie zapadalności mniejszej niż 92 dni. MF chce wydać nowelizację rozporządzenia w I kwartale 2019 roku.

„Pomysł urynkowienia wycen idzie w dobrym kierunku, jednak jest łatwy w teorii, ale trudny w praktyce. Można to łatwo zepsuć, dlatego ważne, by Ministerstwo Finansów konsultowało się z rynkiem. Osoby aktywnie działające na obligacjach korporacyjnych i będące blisko tego rynku wiedzą, co jest możliwe do zrealizowania” – powiedział Raczyński.

Zarządzający podkreślił, że obrót obligacjami korporacyjnymi przebiega w większości na ryku międzybankowym.

„Niektóre papiery korporacyjne tygodniami nie są handlowane na rynku regulowanym, ale potrafią być obracane co drugi-trzeci dzień na rynku międzybankowym” – powiedział.

Sejm pracuje nad rządowym projektem ustawy, który wprowadza obowiązek dematerializacji oraz rejestracji w KDPW obligacji korporacyjnych, certyfikatów inwestycyjnych emitowanych przez fundusze inwestycyjne zamknięte oraz listów zastawnych, niezależnie od tego, czy były przedmiotem oferty publicznej oraz czy są przeznaczone do obrotu w jakimkolwiek systemie obrotu.

„Moim zdaniem doprowadzi to do tego, że wszystkie emisje, prywatne i publiczne, będą wprowadzane na giełdę. Będzie można wtedy powiedzieć, że cena jest rynkowa, choć realnej płynności tam nie będzie żadnej. Gorzej będzie z emisjami, które trafiają tylko do jednego odbiorcy. Wówczas trzeba będzie robić model dla każdego papieru i codziennie go aktualizować, co znacząco podnosi koszty zarządzania” – powiedział Raczyński.

„Teoretycznie, gdyby wszystkie papiery podlegały obowiązkowej rejestracji, to KDPW widziałby po ile są one handlowane. Być może realne byłoby stworzenie platformy, z której można by było brać wyceny z rynku międzybankowego. Możliwe jest też tworzenie modeli, ale nie mogą być one zbyt skomplikowane” – dodał.

Mikołaj Raczyński zarządza w Noble Funds TFI aktywami o wartości ponad 0,5 mld zł.

Maciej Jaszczuk (PAP Biznes)

mj/ pr/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5588 -0,05%
1 EUR 4,2593 -0,08%
1 GBP 4,9192 -0,17%
100 JPY 2,4575 -0,33%
1 USD 3,6350 -0,30%