W RPP jest ostrożna chęć do obniżek stóp procentowych - prezes NBP (opis)
W Radzie Polityki Pieniężnej jest ostrożna chęć do obniżek stóp procentowych; Rada dostrzega jednocześnie ryzyka dla inflacji, w tym luźną politykę fiskalną, wysoką dynamikę płac, ożywienie konsumpcji i niepewność w zakresie cen energii - poinformował prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że RPP nie zapowiada dalszej ścieżki stóp.

"Jakiejś wielkiej ochoty do obniżek, takich nieostrożnych, nie ma. Na pewno nie ma do podwyżek. Do obniżek jest ostrożna chęć, tak jak ja też (uważam - PAP). Chciałbym, żebyśmy dalej obniżali stopy, ale czy to będzie możliwe? Nie wiem. Czy w ogóle do końca roku to będzie możliwe? Czy będzie możliwa jeszcze jedna obniżka, czy może dwie obniżki? Tego nie wiem. Każda z tych trzech możliwości wchodzi w grę" - powiedział Glapiński
"Natomiast wczoraj rzeczywiście uświadomiliśmy sobie wszyscy razem, razem z analitykami, jakie są istotne zagrożenia i niepewności" - dodał.
Glapiński zapytany podczas konferencji, czy jeśli w tym miesiącu okaże się, że mrożenie cen energii jest przedłużone do końca roku, to czy Rada mogłaby rozważyć koleją obniżkę już w październiku, czy należy oczekiwać dłuższej przerwy, wskazał: "Zamrożenie w jakiejś formie cen energii elektrycznej byłoby bardzo ważnym elementem".
"Być może po przeliczeniu nam wyjdzie, że to jest obniżka stóp, z dużym prawdopodobieństwem (...) bo ta niepewność zostałaby zdjęta. Nie jest to jedyny czynnik, ale bardzo ważny. Sam ten fakt, który mógłby nastąpić w tym miesiącu, może rzeczywiście być takim elementem, chociaż obserwujemy wszystkie inne rzeczy. Jakby były dwa sygnały - ceny energii i płace" - dodał.
Glapiński wskazał ponadto, że obniżka stóp może nastąpić, kiedy projekcja pokaże dalszy spadek inflacji CPI.
"Jesteśmy otwarci, chcielibyśmy dalej obniżać stopy proc., ale zrobimy to jeśli będzie projekcja na najbliższe kwartały, że inflacja dalej maleje" - powiedział Glapiński.
"Nie chcę mówić wprost i zobowiązująco, ale jeśli dowiemy się, że cena elektryczności nie rośnie i to będzie stan prawny, to dużo zmieni. Jeśli dowiemy się, że rząd zamierza przystąpić do zacieśniania fiskalnego i to też dużo zmienia – w kierunku obniżania stóp proc. Zakładając, że wszystko wokół, ze świata jest niezmienne" - dodał.
Prezes NBP wskazał, że Rada nie zapowiada jednak żadnej ścieżki stóp procentowych.
"Rada prosiła, i to w komunikacie podkreśliliśmy, że Rada dostrzega ryzyka dla inflacji w kolejnych kwartałach, ze względu na (...) poluzowanie polityki fiskalnej, wysoką wciąż dynamikę płac, obserwowane ożywienie konsumpcji, a także niepewność w zakresie cen energii. W efekcie (...) nie zapowiadamy żadnej ścieżki stóp procentowych. Będziemy konsekwencje działać tak, aby realizować nasz mandat, utrzymywać stabilne ceny na poziomie zgodnym, czy najbliższym celowi inflacyjnemu, jaki sobie przyjęliśmy" - powiedział Glapiński.
"Generalnie Rada się zgodziła na taki ostrożny krok. Obniżamy, patrzymy, co się dzieje. Za miesiąc przedstawimy Państwu wyniki naszych ostrożnych analiz. Nie wahamy się, kiedy trzeba obniżać, ale jeśli się czegoś obawiamy czy coś grozi, to nie obniżamy. Nie ma mowy o podwyżkach na razie. W żadnym wypadku" - dodał.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej Glapiński wskazał, że Rada chce uniknąć sytuacji, w której będzie musiała dostrajać politykę pieniężną podwyżkami stóp procentowych, stąd obecne, ostrożne podejście.
"Nie wahamy się, kiedy trzeba obniżać, ale jeśli się czegoś obawiamy, czy coś grozi, to nie obniżamy, nie ma mowy o podwyżkach, w żadnym wypadku. Ale chcielibyśmy uniknąć, żeby np. w przyszłym roku musieć dostroić w drugą stronę, bo pochopnie obniżyliśmy" - powiedział Glapiński.
"Dlatego działamy ostrożnie, powoli, tak bank centralny od dawna działa" - dodał.
Glapiński poinformował ponadto, że Rada nie ma docelowego poziomu stóp procentowych.
"Nie mamy żadnego docelowego poziomu" - powiedział prezes NBP.
CZYNNIKAMI RYZYKA: POLITYKA FISKALNA, KONIUNKTURA, RYNEK PRACY
Prezes NBP wskazał w czwartek, że głównym punktem uwagi RPP i czynnikami ryzyka są polityka fiskalna rządu, koniunktura gospodarcza i sytuacja na rynku pracy.
Dodał, że najwięcej czasu Rada poświęciła kwestiom fiskalnym, a sytuacja finansów publicznych jest jednym z czynników, który ogranicza przestrzeń do obniżek stóp procentowych.
"Sytuacja fiskalna jest jednym z czynników, ograniczających perspektywy dalszych obniżek stóp procentowych" - powiedział Glapiński.
Glapiński ocenił, że polityka fiskalna rządu pozostaje bardzo luźna i nie uzasadnia tego sytuacja gospodarcza. Wskazał, że rząd po raz kolejny zrewidował w górę ścieżkę długu publicznego, co jest niepokojące.
"Polityka fiskalna pozostała, jak Państwo widzą, bardzo luźna. Bardzo luźna, czyli, jak to się inaczej powiedzieć językiem kolokwialnym, rozrzutna. Oddziałuje silnie proinflacyjnie. Wydatki są duże, przychody są małe, deficyt ogromny. Dług narasta bardzo szybko. W ubiegłym roku deficyt sektora finansów publicznych wzrósł aż do 6,6 proc. PKB. To niemal najgłębszy deficyt pośród wszystkich krajów Unii Europejskiej" - powiedział Glapiński.
W projekcie ustawy budżetowej rząd założył, że w bieżącym roku deficyt sektora finansów publicznych ponownie wzrośnie do 6,9 proc. PKB.
"To jest deficyt, jak w najgłębszym momencie najgorszego kryzysu. To nie jest coś w porządku. Wzrost jest bardzo solidny. W przyszłym roku też przewidujemy solidny wzrost. I gospodarka, powiedzmy to sobie, nie wymaga żadnego wsparcia antykryzysowego, bo nie ma kryzysów wprost przeciwnie. Jesteśmy na górnym pułapie koniunktury. (...) Mamy więc w bieżącym roku ponownie do czynienia z poluzowaniem polityki fiskalnej na wielką skalę i nie uzasadnia tego sytuacja gospodarcza" - ocenił prezes NBP.
Glapiński wskazał, że rząd po raz kolejny zrewidował w górę ścieżkę długu publicznego, co jest niepokojące
"Już w tym roku dług ma przekroczyć 60 proc. PKB, a w przyszłym roku sięgnąć niemal 67 proc. PKB. Tak szybkiego narastania długu nie notowaliśmy w najnowszej historii Polski. (...) Już rok temu w opinii do budżetu wskazywaliśmy, że systematyczny wzrost relacji długu publicznego może rodzić ryzyka poważne dla stabilności makroekonomicznej. Od tego czasu po roku teraz ścieżka długu jest jeszcze bardziej niepokojąca i ponownie to wskazuje" - powiedział Glapiński.
Prezes NBP poinformował ponadto, że według wszelkich dostępnych bankowi danych można szacować, że wzrost wydatków zbrojeniowych odpowiada tylko za 1/5 przyrostu dług publicznego od początku 2022 r.
Podczas konferencji Glapiński wskazał, że RPP nadal niepokoi tempo wzrostu płac.
"Cieszy nas lekkie hamowanie tempa wzrostu płac z punktu widzenia inflacji (…). Niepokoi nas jednak, że tempo wzrostu płac spadło, ale nadal jest 8 proc. i jest za duże – nie rośnie ani wydajność pracy, ani inne przesłanki" - powiedział Glapiński.
"Realna dynamika płac już po uwzględnieniu inflacji, tyle co w sile nabywczej, nadal zbliżona jest do 5 proc., co nie znaczy, że każda grupa społeczna to odczuwa" - dodał.
Jak ocenił, szybki wzrost płac podwyższa dynamikę cen usług, bo jest coraz większy popyt i sprzyja wzrostowi konsumpcji i z tego powodu jest proinflacyjny.
"Na szczęście przez analityków jest oczekiwane dalsze spowalnianie dynamiki płac, ale zobaczymy jaka będzie skala spowolnienia, przy trwającym ożywieniu gospodarczym" - powiedział Glapiński.
Prezes NBP ocenił ponadto, że dynamika cen usług pozostaje niepokojąca.
"Dynamika cen usług jest niepokojąca, ale to nie jest tylko problem Polski, we wszystkich krajach wysoko rozwiniętych ma taki charakter. Tam wynagrodzenia nie są związane z wydajnością w dużej mierze i taki ma charakter" - powiedział Glapiński.
"Jeśli w kolejnych kwartałach inflacja bazowa będzie utrzymywać się w pobliżu 3 proc., tak jak jest w tej chwili (...) to ryzyko wytrącenia inflacji z przedziału odchylenia od celu - w przypadku wzrostu cen energii bądź żywności - będzie podwyższone" - dodał.
Glapiński podkreślił, że Rada obserwuje też koniunkturę gospodarczą i mocny wzrost konsumpcji, który jest proinflacyjny.
"Teraz koniunktura jest dobra, wzrost konsumpcji bardzo przyspieszył - bardzo dobrze, tylko to jest proinflacyjnie (...) W całym 2025 r. oczekiwany jest szybszy wzrost PKB niż w roku ubiegłym, co przy silnym wzroście konsumpcji oddziałuje inflacyjnie" - powiedział Glapiński.
Prezes NBP wskazał, że Rada Polityki Pieniężnej musi być bardziej wyczulona na ryzyka inflacyjne, aby przywrócić wiarę w stabilność cen. Dodał, że chciałby uniknąć sytuacji obniżenia stóp zbyt nisko, żeby potem je szybko podwyższać.
"Musimy więc dzisiaj być bardziej (...) wyczuleni na ryzyka inflacyjne, aby przywrócić stałą, trwałą stabilność cen i wiarę w tę stabilność wśród Polaków. Nasze dalsze decyzje będą zależeć więc od napływających danych i informacji dotyczących inflacji i perspektyw. To jest taka formułka powtarzana już od kilku lat przez panią Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, od wielu kwartałów, powtarzana przez pana Powella, prezesa Fed" - powiedział Glapiński.
"Wszyscy członkowie Rady w ten sposób chcieliby, żeby to było formułowane. Dlaczego? Dlatego, że jest niepewność daleko idąca, dotycząca różnych czynników i nie wiemy, nie chcielibyśmy zrobić czegoś, z czego się będziemy wycofywać, bo to narusza autorytet instytucji. A już w szczególności nie chcielibyśmy obniżyć stóp aż tak bardzo, żeby np. za dwa kwartały podwyższać stopy. To grozi bankowi centralnemu Czech" - dodał.
Jak zaznaczył Glapiński, prognozy NBP wskazują, że w kolejnych miesiącach inflacja może wzrosnąć.
"Nasze prognozy wskazują, że w kolejnych miesiącach inflacja może wzrosnąć" - powiedział prezes NBP.
Jak dodał, przy decyzjach Rada jeszcze nie bierze pod uwagę założeń dotyczących m.in. systemu ETS2, czy handlu emisjami CO2, ale może to oznaczać groźbę wzrostu inflacji.
"Za dwa lata nas czeka wyzwanie w postaci ETS2, dopłat do dwutlenku węgla itd., co dla nas jako banku centralnego oznacza groźbę podwyżki inflacji, skokowej i bardzo szybkiej i znaczącej. Jeszcze nie bierzemy tego pod uwagę przy decyzjach dotyczących stóp proc. i innych narzędzi, ale zaraz ta i następna RPP będą musiały to brać pod uwagę" - powiedział Glapiński.
PREZES NBP CHCE ZWIĘKSZYĆ UDZIAŁ ZŁOTA W REZERWACH DO 30 PROC.
Podczas konferencji prasowej prezes NBP poinformował, że według stanu na 3 września NBP posiadał 515,3 t. złota. Dodał, że przy cenie złota 3.490 USD za uncję, wartość zasobu złota NBP to 57,8 mld USD, czyli ok. 204 mld zł.
Glapiński wskazał ponadto, że ma zamiar przedstawić zarządowi NBP propozycję zwiększania udziału złota w rezerwach walutowych do 30 proc.
"Zamierzam przedstawić w najbliższym czasie zarządowi NBP propozycję, żeby podwyższyć ten pułap, do którego zmierzamy (udział rezerw złota w rezerwach - PAP) - poprzednio było to 20 proc. rezerw, na 30 proc. - co dalej to zobaczmy" - powiedział Glapiński.
Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w dn. 2-3 września 2025 r. obniżyła wszystkie stopy procentowe NBP o 25 pb., w tym referencyjną do 4,75 proc. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku. (PAP Biznes)
pat/ map/ tus/ doa/ ana/