Profil:
IMC S.A.IMC chce inwestować w logistykę; na wagony planuje wydać prawie 22 mln USD (wywiad)
Ukraińska spółka rolna IMC chce inwestować w logistykę i zieloną transformację. Planuje wydać blisko 22 mln USD na zakup wagonów do transportu zboża – poinformował PAP Biznes nowy prezes spółki Oleksandr Wierżihowskij.
„Nasz obecny plan zakłada zwiększenie wydajności po stronie logistyki, ponieważ jest to jedno z wąskich gardeł, z którym mamy obecnie do czynienia" – powiedział Oleksandr Wierżihowskij, prezes IMC.
„Aby to zrobić, zainwestowaliśmy już spore środki w zakup 75 ciężarówek do przewozu zboża, a obecnie inwestujemy pieniądze w zakup własnej floty 300 wagonów zbożowych, aby być mniej zależnym od wynajmowanych. Jak obliczyliśmy, da nam to możliwość zaoszczędzenia do siedmiu dolarów na tonie eksportowanego zboża” – dodał.
Prezes poinformował, że dzięki temu łączna kwota dodatkowej EBITDA wyniesie około 5 do 6 mln USD rocznie.
„Zakupiliśmy już 140 wagonów, dodatkowe 10 otrzymaliśmy jako grant od agencji z USA (USAID – PAP). Na przełomie sierpnia i września planujemy zakup dodatkowych 150 wagonów zbożowych, więc całkowita flota wyniesie 300 wagonów zbożowych, co da nam możliwość eksportowania prawie 70 procent naszego zboża za pomocą własnej floty wagonów" – poinformował Wierżihowskij.
„CAPEX, który planujemy zainwestować w wagony, wynosi prawie 22 mln USD” – dodał, zapytany o planowane nakłady inwestycyjne na ten cel.
Z wyliczeń grupy wynika, że posiadanie własnej floty wagonów pozwoli na oszczędności logistyczne na poziomie 25 proc.
Oleksandr Wierżihowskij uważa, że akcesja Ukrainy do Unii Europejskiej będzie dla spółki dużym wyzwaniem.
„Będziemy musieli być przygotowani na Zielony Ład i sprostać wszystkim tym wymaganiom, ale nie w perspektywie najbliższych kilku sezonów, jako że Ukraina dopiero rozpoczęła oficjalne negocjacje w sprawie wejścia do UE. Wierzymy, że do końca tej dekady lub na początku następnej Ukraina stanie się pełnoprawnym członkiem UE ze wszystkimi konsekwencjami, wymogami i zobowiązaniami, zwłaszcza dla sektora rolnego. Nie chcemy więc zaczynać przygotowań do tego w ostatniej chwili, więc już je rozpoczęliśmy" – ocenił prezes.
Prezes podał, że w tym celu IMC przygotowało dokument strategiczny Smart Green Strategy, prezentujący założenia strategiczne spółki do 2033.
"Nazywamy ją inteligentną, ponieważ chcemy zastosować przemyślane podejście, koncentrując się głównie na wydajności. Technologie przyjazne dla środowiska, kroki przyjazne dla środowiska, ale z naciskiem na utrzymanie wydajności na co najmniej tym samym poziomie, jeśli nie na jej poprawę" – poinformował.
"Jeśli ująć to w konkretnych krokach, planujemy nadal inwestować nasz czas i zasoby w dalsze doskonalenie technologii, stając się szybszymi, bardziej precyzyjnymi oraz wykorzystując wszystkie zasoby w przemyślany sposób, np. chodzi o oszczędzanie oleju napędowego, gazu ziemnego i zastępowanie gazu ziemnego biopaliwami. Wszystkie te kroki są planowane i większość z nich jest już wdrażana” – dodał.
Prezes poinformował, że firma nie planuje kolejnych dużych pożyczek, jak ta zawarta z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju w 2023 roku. Firma otrzymała wtedy od banku kredyt w wysokości 10 mln USD wraz z dodatkowymi 3 mln USD z Clean Technology Fund.
„Celem pożyczki z EBOR był zakup 75 ciężarówek, co z powodzeniem zrobiliśmy. Współpraca z EBOR w czasie wojny jest dobrym wskaźnikiem dla innych partnerów finansowych w instytucjach, że firma jest godna zaufania. W tej chwili nie potrzebujemy dodatkowych pożyczek tego typu” - powiedział prezes.
„Planujemy i pozyskujemy środki kredytowe, ale tylko na bieżącą działalność firmy. Współpracujemy z największymi międzynarodowymi bankami, które są obecne w Ukrainie, ale w najbliższej perspektywie nie planujemy wchodzić w projekty, podobne do realizowanego z EBOR” – dodał.
W roku fiskalnym 2023 IMC odnotowało 3,2 mln USD zysku EBITDA wobec 36,22 USD mln rok wcześniej, 21 mln USD straty netto wobec 1,1 mln USD straty na koniec 2022 roku i 139,5 mln USD przychodów wobec 114,0 mln USD w poprzednim roku fiskalnym.
IMC za pierwszy kwartał 2024 odnotowało 4,43 mln USD zysku EBITDA wobec 1,37 mln USD EBITDA rok wcześniej, 3,81 mln USD straty netto wobec 4,1 mln USD straty netto w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Przychody wzrosły do 59,2 mln USD z 41,96 mln USD w pierwszym kwartale 2023.
„Postawiłbym bardzo ostrożną, ale dość optymistyczną prognozę dla obecnej sytuacji i wyniku bieżącego sezonu. Widzimy całkiem dobry stan upraw na polach. Wiosną i w czerwcu mieliśmy dość korzystne warunki pogodowe z dostatecznym poziomem opadów deszczu” - poinformował prezes, zapytany o aktualną sytuację spółki.
„Z punktu widzenia produktywności, wydajności, osiągamy najlepsze wyniki. Pomimo faktu, że ubiegły rok był zły dla firmy pod względem wyników finansowych, był jednym z najlepszych z punktu widzenia plonów” – dodał.
Wierżihowskij ocenił, że jedynym powodem złych wyników finansowych w ubiegłym roku były wysokie koszty logistyczne oraz ponowna wycena aktywów biologicznych i zbóż w magazynach firmy ze względu na niskie ceny produktów. Dodał, że kiedy rynek powróci do wysokich cen, firma spodziewa się, jeśli nie rekordowych, to bardzo korzystnych wyników finansowych.
„Utrzymujemy intensywną technologię, dokarmianie, ochronę upraw i wysoką jakość nasion. Jedyną kwestią, od której jesteśmy zależni, jest korzystny poziom cen” – powiedział prezes.
„Widzimy pewną tendencję do jej odzyskiwania, ponieważ Ukraina wraca do normalnego poziomu eksportu i jest mniej zależna od wysokich kosztów logistycznych. Wracamy do sytuacji sprzed wojny, kiedy nasze lokalne ceny były skorelowane z cenami światowymi. Rynek na Ukrainie się odnawia, a firmy są gotowe zaoferować znacznie korzystniejsze ceny w kontraktach, które teraz podpisujemy z naszymi głównymi partnerami. Oznacza to, że te dwa czynniki: dobre plony wraz z co najmniej tym samym poziomem cen roślin, który jest już lepszy niż w poprzednim roku, sprawią, że firma będzie przekonana o rentowności i marżowości sezonu” – dodał.
Prezes ocenił, że jednym z największych wyzwań, przed którymi obecnie stoi spółka jest deficyt kapitału ludzkiego.
„Z powodu wojny wiele osób zostało zmobilizowanych, w naszym przypadku 104 pracowników. Wiele osób wyemigrowało z Ukrainy, ponieważ szukają bezpieczniejszego miejsca do życia i pracy. Dlatego odczuwamy duży deficyt kapitału ludzkiego, który wciąż się pogłębia. Nie mam odpowiedzi na pytanie, jak rozwiążemy ten problem w przyszłości, ponieważ nie staje się to prostsze. Prawdopodobnie poprzez poprawę wydajności i - w przyszłości - poprzez przyciąganie imigrantów" – powiedział.
Oleksandr Wierżihowskij widzi wpływ wojny na logistykę.
„W pierwszych miesiącach wojny byliśmy całkowicie odcięci od eksportu morskiego, który był dla nas tradycyjną metodą eksportu zbóż i innych towarów. Teraz, dzięki ukraińskiej armii, sytuacja się zmieniła. Nasze porty na Morzu Czarnym, a przynajmniej trzy największe z nich, są odblokowane, co umożliwiło wznowienie naszego eksportu przez porty morskie” – powiedział.
"Zawsze jednak istnieje ryzyko, że coś może się wydarzyć zarówno w portach morskich, jak i przy okazji blokady granicy zachodniej. Wpływa to na logistykę, a Ukraina odgrywa ważną rolę w globalnym bezpieczeństwie żywnościowym, ponieważ uprawia więcej zbóż i roślin oleistych niż konsumuje na rynku krajowym, więc my jako kraj w ogóle, a jako firma w szczególności, w dużej mierze polegamy na logistyce i szlakach eksportowych, aby działały sprawnie i wydajnie” – dodał.
Prezes IMC ocenił, że eksport inny niż drogą morską jest dla firmy nieopłacalny.
„Ze względu na położenie geograficzne połowy firmy, która znajduje się na północnym wschodzie Ukrainy, eksport przez zachodnią granicę nie jest dla nas zbyt atrakcyjny. Koszt logistyczny transportu zboża do zachodniej granicy jest znacznie wyższy niż do portów morskich. Kiedy porty morskie zostały zablokowane w pierwszych miesiącach wojny, nie mieliśmy żadnej możliwości eksportu. Później znaleźliśmy kanały i eksportowaliśmy, ale niezbyt dużo w porównaniu z naszymi wolumenami. Eksportowaliśmy bezpośrednio na Węgry i do Rumunii. Aktywnie korzystaliśmy z portów nad Dunajem, Izmail i Reni, kiedy porty Morza Czarnego były częściowo zablokowane” – powiedział.
Prezes ocenił, że obecnie trzy największe porty Morza Czarnego pracują wydajnie i wykazują prawie przedwojenną skalę eksportu.
24 lutego 2022 roku IMC w wyniku pełnoskalowej inwazji rosyjskiej wstrzymało działalność fermy mlecznej, stanowiącej wcześniej jeden z obszarów działalności produkcyjnej firmy.
„Zainwestowaliśmy wiele w renowację tego gospodarstwa mlecznego, które zostało w całości odnowione i ponownie otwarte w 2017 roku. Było wyposażone w nowoczesny sprzęt, stado miało wysoką wydajność i osiągaliśmy bardzo dobre poziomy produkcji mlecznej. Podczas początkowej fazy wojny gospodarstwo było okupowane i przez ponad miesiąc nie mieliśmy do niego dostępu. Kiedy wróciliśmy do niego po okupacji regionu, wydajność spadła ponad dwukrotnie” – powiedział prezes.
Wierżihowskij poinformował, że wznowienie działalności gospodarstwa jest możliwe, ale dopiero po zakończeniu wojny.
„Program przywrócenia produktywności przynajmniej do poprzedniego poziomu zająłby nam ponad dwa lata i pochłonął ogromną ilość pieniędzy, których w tej chwili nie posiadamy, dlatego zamknęliśmy fermę. Została ona zabezpieczona, cały sprzęt jest tam przechowywany. Nie zrezygnowaliśmy więc całkowicie z pomysłu jej ponownego uruchomienia, ale możemy zacząć o tym mówić dopiero po zakończeniu wojny” – poinformował.
IMC to grupa rolnicza działająca na terenie Ukrainy. Jej główne kierunki działalności to produkcja płodów rolnych (kukurydza, pszenica, słonecznik) oraz magazynowanie płodów rolnych. Spółka od 2011 r. jest notowana na GPW.
W 2023 Ukraina wyeksportowała 26,4 mln ton kukurydzy (wzrost o 6 proc. względem 2022 r.); 16,2 mln ton pszenicy (wzrost o 44 proc. rok do roku) i 2,2 mln ton jęczmienia (wzrost o 1 proc. rok do roku).
Mikołaj Mikuszewski (PAP Biznes)
mm/ ana/