W lipcu mniej ogłoszeń o wynajem pokojów; największa oferta na Mazowszu - Otodom
W lipcu 2025 r. liczba aktywnych ogłoszeń pokojów na wynajem była o 12 proc. niższa rdr, a największy wybór oferowało województwo mazowieckie (1,8 tys. ogłoszeń dostępnych dziennie), Małopolska (ok. 1,5 tys.), Dolny Śląsk (blisko 1,3 tys.) oraz Wielkopolska (ok. 1 tys.) - poinformował w komunikacie prasowym Otodom.
Z danych wynika, że najmniejsza oferta była w warmińsko-mazurskim (ok. 280 ofert dziennie), lubuskim (160), opolskim (140) i świętokrzyskim (125).
Jak oceniła, cytowana w komunikacie prasowym, Milena Chełchowska, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom, mniejszy wybór pokojów niż w poprzednich sezonach wynika z tego, że właściciele coraz częściej decydują się na wynajem całych mieszkań.
Dodano, że z mniejszą ofertą w lipcu musieli się liczyć także poszukujący całych mieszkań na wynajem. Według danych ich liczba na koniec miesiąca spadła do najniższego poziomu od początku roku, czyli 22,2 tys. W największych miastach akademickich podaż zmalała średnio o 4 proc. mdm, a w takich ośrodkach jak Lublin, Bydgoszcz czy Katowice spadki sięgały nawet kilkunastu procent.
Według danych OLX średnia stawka pokoju na wynajem w lipcu wynosiła ok. 1 tys. zł miesięcznie, czyli o 4 proc. więcej niż rok temu. Najdrożej jest na Mazowszu (ok. 1,3 tys. zł), w Małopolsce i na Pomorzu (po ok. 1,2 tys. zł). Z kolei najtańsze pokoje znajdziemy w województwie podlaskim (836 zł), świętokrzyskim (ok. 840 zł), łódzkim (884 zł) i kujawsko-pomorskim (887 zł).
"Dla porównania, wynajem całego mieszkania to już wydatek średnio trzykrotnie wyższy. W lipcu przeciętny czynsz sięgał 3,6 tys. zł miesięcznie (72 zł/m kw.). Najwięcej, bo ok. 5 tys. zł, trzeba zapłacić w Warszawie. W Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście stawki wynoszą około 3,2–3,4 tys. zł, natomiast najtańsze mieszkania znajdziemy w Kielcach (2 tys. zł) oraz w Białymstoku i Bydgoszczy (ok. 2,1–2,2 tys. zł)" - napisano.
"W tym roku zainteresowanie mieszkaniami wystrzeliło już w lipcu, podczas gdy pokoje czekają na swoją falę popytu. Widzimy też, że podaż w obu segmentach może jeszcze wzrosnąć, bo część właścicieli wstrzymuje się z wystawieniem ofert do ostatniej chwili. Wraz ze skokiem zainteresowania możemy spodziewać się jednak presji na wzrost cen, szczególnie w największych miastach akademickich" – dodała Chełchowska. (PAP Biznes)
doa/ ana/