Słaby dolar będzie korzystny dla akcji rynków wschodzących i surowców - PKO TFI (opinia)

Utrzymujący się słaby dolar będzie nadal korzystny dla rynków wschodzących, zarówno dla akcji, jak i surowców - uważa Michał Rabiega, wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI. 

wr1_0959.jpg

"Nie przekreślałbym jeszcze polskiego rynku. Uważam, że dopóki żyjemy w świecie wysokiej podaży pieniądza i wysokich deficytów, to aktywa ryzykowne takie jak akcje, w tym polski rynek, mogą jeszcze korzystać, aczkolwiek trzeba mieć z tyłu głowy, że pojawiają się sygnały ostrzegawcze" - powiedział Michał Rabiega.

Jego zdaniem, jednym z czynników dobrej koniunktury na warszawskiej giełdzie w ostatnich miesiącach są napływy kapitałów do światowych funduszy.

"Widzimy napływy do ETF-ów rynków wschodzących. Polska ma w nich już jednoprocentowy udział, a to już jest udział niepomijalny z perspektywy inwestorów. Trzeba wziąć pod uwagę ten czynnik i potraktować go wręcz priorytetowo" - powiedział.

"Jeżeli pieniądz do ETF-ów rynków wschodzących nadal będzie płynął, to Polska jest naturalnym beneficjentem i to widzieliśmy w tym roku, gdzie polskie fundusze inwestycyjne nie widziały żadnych napływów do funduszy akcyjnych" - dodał.

Wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI zwraca uwagę na silne otoczenie makroekonomiczne i na fakt, że gospodarka amerykańska, europejska czy w ogóle gospodarka światowa miały się potknąć na wysokich cłach amerykańskich, ale w zasadzie przeszła po tych wybojach suchą stopą.

"Mamy bardzo silne dane, mocny wzrost EKP versus oczekiwania jeszcze sprzed paru miesięcy. Prawdopodobieństwo recesji amerykańskiej to około 30 proc., więc to w miarę kontrolowalny poziom" - powiedział.

"Mocna gospodarka i duża podaż pieniądza przekładają się na to, że aktywa ryzykowne dostają wiatr w żagle" - dodał.

Michał Rabiega ocenia, że Polska nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o problemy, z którymi mierzy się gospodarka.

"Duży deficyt to problem wielu regionów świata. Duży znak zapytania, jak długo świat może jechać na zapożyczaniu się sektora finansów publicznych. W sierpniu mieliśmy próbkę tego, jak rynki mogą zareagować w sytuacji, kiedy pojawi się jakaś żółta lampka" - powiedział.

"Pojawiła się koncepcja wyższego opodatkowania polskich banków, co zostało źle odebrane, również w kontekście możliwości utrzymania luźnej polityki fiskalnej w przyszłości" - dodał.

Jego zdaniem, pojawia się pytanie, czy to oznacza koniec dobrego zachowania polskich akcji, czy to było coś, na co rynek czekał.

"Od wielu miesięcy spekulowaliśmy, że wysokie wyniki sektora bankowego prędzej czy później skuszą polityków do tego, żeby jakimiś regulacjami je trochę obniżyć i skorzystać z tych wysokich zysków" - powiedział wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI.

W jego opinii, dopóki amerykański dolar jest słaby, to jest to środowisko raczej pozytywne dla rynków wschodzących i surowców.

"Jeżeli polityka fiskalna na świecie, w Stanach Zjednoczonych czy w Europie, będzie funkcjonować tak, jak do tej pory, to jest otoczenie, które sprzyja makro itd. Jeżeli do tego dołożymy, że cięcia stóp wynikają z tego, że bank centralny może to robić, a nie musi, to jest to pozytywny scenariusz dla gospodarki i dla rynków kapitałowych" - powiedział.

"Dopóki warunki makro są korzystne, to trudno zakwestionować trend, który obserwujemy" - dodał.

Michał Rabiega wskazuje, że geopolityka jest zjawiskiem, na które nie mamy najmniejszego wpływu.

"Jesteśmy bardziej odbiorcą informacji, które do nas spływają. Trudno prognozować jakieś wydarzenia. Nieco słabszy sentyment wokół Polski może wynikać z faktu, że mieliśmy bardzo wysokie oczekiwania co do zakończenia wojny w Ukrainie. Pozytywny scenariusz się nie zmaterializował, więc ryzyko geopolityczne zostało odbudowane" - powiedział.

"Różnice w dynamikach wzrostu, bardzo wysokie tempo zadłużania się, rosnący współczynnik rozwarstwienia społecznego w wielu krajach, to wszystko nie pomaga, a bardziej tworzy napięcia. Trzeba trzymać rękę na pulsie i bacznie obserwować różne regiony. Mocno przywiązujemy uwagę do wojny w Ukrainie, ponieważ jesteśmy blisko, ale im dalej od tej szerokości geograficznej, tym mniejsze znaczenie ma ta wojna, a większe mają czynniki makro czy flowy" - dodał.

Wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI zwraca uwagę, że 80 proc. wzrostu EPS (zysk na akcję) z ostatnich 3 lat wygenerowały spółki, które mają bezpośredni kontakt ze sztuczną inteligencją.

"80 proc. nakładów inwestycyjnych tych spółek też poszło w obszar sztucznej inteligencji i nowych technologii. Gdybyśmy mieli jakiekolwiek zakwestionowanie dalszego wzrostu inwestycji w tym obszarze i docelowo ich monetyzacji, to byłoby coś, co mogłoby zmienić bieg historii, natomiast póki co - wyniki są dobre, inwestycje są pompowane w AI i wyścig w tym obszarze nadal trwa" - powiedział.

W jego opinii poziom euro-dolara, który obecnie obserwujemy, nie jest niczym nadzwyczajnym.

"Jeśli spojrzymy na trochę dłuższy horyzont czasu, poziom 1,20 nie budzi do emocji, ponieważ utrzymywaliśmy się wokół parytetu przez jakiś czas. To nie jest nic nadzwyczajnego i nie powinniśmy się łapać za głowę widząc słabego dolara" - powiedział Michał Rabiega.

Wskazuje, że złoto przez długi czas było naturalnym zabezpieczeniem przed inflacją.

"Ta korelacja się urwała w 2022 roku, zmieniliśmy paradygmat i teraz złoto jest świetnym hedgem na geopolitykę, jest metalem, który w swoje rezerwy kupują banki centralne. Polska zrobiła ogromne zakupy, ale nadal złoto stanowi na świecie tylko około 20-22 proc. rezerw, a wiele banków centralnych rezerw w złocie ma dużo mniej, więc potencjał do tego, żeby kumulować złoto, a trochę zdolaryzować rezerwy banków centralnych jest" - powiedział.

Przy dobrym zachowaniu kursu złota włączyli się do gry inwestorzy, co widać po silnych napływach do ETF-ów na złoto.

"Najczęściej zaczynamy analizę różnych klas aktywów od czynników flowowych, bo możemy sobie coś wyceniać, ale nie można tego robić w oderwaniu od czynników flowowych. Jeżeli inwestorzy kupują złoto, jeżeli widzimy, że ten trend ma uzasadnienie, to trzeba to brać pod uwagę. Dotyczy to również rynku akcji" - powiedział Michał Rabiega.

"Jeśli chodzi o ropę naftową, to koncern BP prognizuje, że popyt będzie rósł aż do 2030 roku. Żyjemy czynnikami ESG, zwiększeniem zielonej energii itd., natomiast nie możemy zapomnieć, że duża część rynków wschodzących, w których perspektywa wzrostu w ostatnim czasie jeszcze się poprawiła, konsumuje bardzo dużo energii z ropy naftowej. Nadal więc są czynniki, które powodują, że przez najbliższe kilka lat popyt na ropę naftową powinien systematycznie lekko rosnąć" - dodał.

---

Michał Rabiega, wicedyrektor departamentu zarządzania aktywami PKO TFI, wziął udział w XXXVIII debacie PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI", która odbyła się 29 września. Powyższe wypowiedzi pochodzą z tej debaty. (PAP Biznes)

pr/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5542 -0,16%
1 EUR 4,2586 -0,25%
1 GBP 4,8812 -0,04%
100 JPY 2,4630 0,28%
1 USD 3,6245 -0,19%