Minister klimatu może zabiegać o pieniądze z przyszłego budżetu państwa na likwidację wysypisk
Samorządy nie mają odpowiednich środków, by rozwiązać problem wysypisk niebezpiecznych odpadów, dlatego MKiŚ będzie zabiegać o pieniądze na ten cel w kolejnym budżecie państwa lub o uwolnienie środków obrotowych w NFOŚiGW – zapowiedziała w rozmowie z dziennikarzami minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Dodała, że to usunięcie wszystkich składowisk to koszt rzędu miliardów zł.
"Raport NIK jednoznacznie stwierdza, że samorządy nie mają odpowiednich środków finansowych, by ten problem rozwiązać, a my będziemy zabiegać o pieniądze w kolejnych budżecie państwa, na to by ten problem rozwiązać, ewentualnie (wchodzi w grę-PAP) uwolnienie środków obrotowych w NFOŚiGW, żeby przeznaczyć większą pulę na ten cel” – powiedziała Hennig-Kloska.
„To są pieniądze (liczone) w miliardach złotych, jeżeli byśmy mówili o sprzątnięciu wszystkiego” – powiedziała pytana jakie środki mogą być potrzebne.
Zaznaczyła, że likwidacja jednego składowiska niebezpiecznych odpadów potrafi kosztować miliard zł i więcej.
We wtorek po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk poinformował, że po serii pożarów wysypisk odpadów zażądał od ministrów, w tym od szefowej MKiŚ, pilnego raportu i rekomendacji ws. sytuacji związanej z odpadami w Polsce, a pod koniec tygodnia możliwe są propozycje rozwiązań.
W poniedziałek minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powiedziała w TVN24, że system odpadów w Polsce nie jest szczelny i że najpóźniej za kilka miesięcy powinna być przyjęta ustawa uszczelniająca ten system. (PAP Biznes)
jz/ ana/