Zbyt szybka transformacja energetyczna niekoniecznie służy gospodarce - Wiśniewski, SGH
Z badań wynika, że transformacja energetyczna ma pozytywny wpływ na gospodarkę, ale zbyt szybkie jej tempo w krótkim okresie niekoniecznie jej służy - powiedział PAP Biznes dr Tomasz Wiśniewski z SGH w kuluarach Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Dodał, że politykę energetyczną "trzeba szyć na miarę".

We wtorek zaprezentowano w Karpaczu raport SGH i Forum Ekonomicznego, z którego wynika m.in., że Polska notuje jeden z najwyższych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej przyrost OZE: z 0,8 proc. w 2001 r. do 12,2 proc. w 2023 r.
"Zdecydowanie transformacja energetyczna to wciąż coś, co powinniśmy osiągać i do czego powinniśmy dążyć. Z naszego badania wynika, że jest faktycznie wykazana przyczynowość i pozytywny wpływ transformacji energetycznej i też rosnącej roli OZE na wzrost gospodarczy" - powiedział PAP Biznes jeden z autorów raportu, dr Tomasz Wiśniewski.
Jednocześnie zwrócił uwagę na tempo transformacji, iż w krótkim okresie zbyt szybkie jej tempo niekonieczne służy.
"Należy więc transformować gospodarkę, natomiast w świetle naszych wniosków niekoniecznie trzeba robić to za szybko" - dodał.
Jak zaznaczył, transformacja energetyczna to nie tylko rozwój nowych mocy, odnawialnych czy jądrowych, ale też dostosowanie całego systemu elektroenergetycznego i całej filozofii, jak społeczeństwa i przedsiębiorstwa korzystają z energii.
"Na jaką formę energii zgłaszając zapotrzebowanie, czy to jest postępująca elektryfikacja i konieczność zwiększania mocy elektroenergetyki, co z ciepłownictwem, co z transportem, czy da się go całkowicie zelektryfikować, więc te wszystkie tendencje trzeba obserwować, trzeba reagować i szyć na miarę politykę energetyczną i tę transformację energetyczną tak, aby była ona możliwie optymalna dla Polski" - podkreślił.
Jak przypomniał, obecne ramy czasowe dotyczące transformacji wynikają z polityki klimatycznej, z porozumienia paryskiego i celu zero emisyjności netto gospodarki w 2050 r.
"Natomiast warto zwrócić uwagę, że np. Chiny stawiają sobie cel trochę dalej na osi czasu, 2060, np. Chiny rozwijają niesamowite moce w OZE, rozwijają też moce węglowe i oni przesuwając ten horyzont neutralności klimatycznej są w stanie tę transformację przeprowadzać w trochę innej formule. Oczywiście Chiny to zupełnie inne realia niż Unia Europejska, więc nie chcę, żeby to była dla nas dobra praktyka, natomiast to też daje do myślenia" - zaznaczył.
Ocenił, że polityka energetyczna czy Polski, czy ramy polityki energetycznej na poziomie unijnym, mają teraz "rolę służebną" względem polityki klimatycznej.
"Ja nie chcę tego negować, natomiast trzeba mieć tego świadomość i ta debata powinna być bardziej szczera, bardziej otwarta, żeby czasami być w stanie też zwolnić, być może niekoniecznie robić krok wstecz, ale przystanąć i pomyśleć. To może być z korzyścią właśnie dla efektów transformacji" - podsumował.
Julita Żylińska
(PAP Biznes)
jz/ asa/