Ceny ropy rosną po zaliczeniu pierwszego tygodniowego spadku notowań w lipcu
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po tym, jak surowiec zaliczył ub. tydzień jako pierwszy spadkowy tydzień od początku lipca. Uwaga inwestorów skupia się na umowach handlowych USA, w tym m.in. w Unią Europejską i na wysiłkach UE mających na celu ograniczenie eksportu rosyjskiej energii, w tym ropy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 67,69 USD, wyżej o 0,52 proc.
Brent na ICE na IX jest wyceniana po 69,57 USD za baryłkę, po zwyżce w poniedziałek o 0,42 proc. i spadku w ub. tygodniu o 1,5 proc.
Tydzień temu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że Unia Europejska przedłuży zawieszenie środków odwetowych wobec Stanów Zjednoczonych do początku sierpnia. Pierwotnie miały one wejść w życie w nocy z poniedziałku na wtorek.
Chodzi o 25-procentowe cła na amerykańskie towary importowane do UE o łącznej wartości 21 mld euro. Na liście znalazły się m.in. produkty rolne, takie jak drób, owoce, orzechy i soja, a także motocykle i jachty.
Środki te ogłoszono – i jednocześnie zawieszono – w kwietniu w odpowiedzi na amerykańskie taryfy celne w wysokości 25 proc. na stal i aluminium.
Teraz UE przygotowuje plan odwetowy w obliczu możliwego zaostrzenia stanowiska handlowego USA.
Unijni urzędnicy mają się spotkać w tym tygodniu, aby opracować plan działań w odpowiedzi na możliwy scenariusz braku porozumienia handlowego z USA i prezydentem Donaldem Trumpem, którego pozycja negocjacyjna w sprawie ceł dla UE może być mocniejsza przed terminem 1 sierpnia.
Obecnie panuje wśród urzędników UE powszechne przekonanie, że USA chcą na towary z UE cła wyższe niż 10 proc. w coraz mniejszą liczbą wyjątków, ograniczonych do lotnictwa, niektórych napojów spirytusowych i konkretnego sprzętu, którego Stany Zjednoczone potrzebują.
W UE kontynuowane są tymczasem działania, aby ograniczyć eksport rosyjskich nośników energii, w tym ropy naftowej.
Ministrowie ds. europejskich państw UE przyjęli w piątek w Brukseli 18. pakiet sankcji unijnych wobec Rosji za jej inwazję na Ukrainę.
Plan zakłada m.in. objęcie restrykcjami kolejnych 105 statków z rosyjskiej tzw. floty cieni, ich armatorów oraz ograniczenie dostępu rosyjskich banków do finansowania. Zdaniem szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas to jeden z najsurowszych pakietów sankcji od początku wojny.
Brytyjskie MSZ ogłosiło w piątek, że Wielka Brytania przyłącza się do nowych sankcji wobec Rosji ogłoszonych tego dnia przez Unię Europejską, które dotyczą m.in. obniżenia limitu cen eksportowanej rosyjskiej ropy. Limit cen tej ropy naftowej z 60 dolarów za baryłkę spadnie do 47,60 USD.
"Fakt, że Stany Zjednoczone nie poparły jeszcze nowego unijnego limitu cen ropy, z pewnością może utrudnić jego egzekwowanie" - powiedział Robert Rennie, szef badań nad rynkiem surowców i emisją CO2 w Westpac Banking Corp.
"Jednak piątkowy zakaz UE na import produktów naftowych wytwarzanych z rosyjskiej ropy naftowej pogłębi niedobory produktów na Zachodzie" - dodał.
Analitycy wskazują, że notowania ropy naftowej znajdują się w trendzie wzrostowym od początku maja, chociaż benmchmarkowa ropa Brent od początku tego roku traci obecnie ok. 7 proc., ponieważ Donald Trump zaostrza politykę handlową USA, a kraje sojuszu OPEC+ łagodzą ograniczenia podaży swojego surowca. W pewnym okresie notowania ropy uległy też "zakłóceniom" z powodu m.in. wydarzeń na Bliskim Wschodzie. (PAP Biznes)
aj/ gor/