DEBATA PAP BIZNES: Wyceny na GPW wciąż atrakcyjne; oferta Żabki przyciągnie nowy kapitał
Wyceny na GPW są wciąż atrakcyjne, a oferta publiczna Żabki może przyciągnąć inwestorów detalicznych i nowy kapitał zagraniczny. Perspektywy dla polskich obligacji pozostają dobre - uważają uczestnicy XXXVI debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”.
W XXXVI debacie "Strategie rynkowe TFI" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele Quercus TFI, TFI PZU, PKO TFI, Santander TFI i EQUES Investment TFI.
Zabka Group (Grupa Żabka) ogłosiła wcześniej zamiar przeprowadzenia pierwszej oferty publicznej (IPO) oraz notowania akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Paneliści zgodnie uznali, że oferta ta może być katalizatorem do wzrostu zainteresowania się rynkiem akcji.
Tomasz Korab, prezes EQUES Investment TFI ocenił, że debiuty dobrych, z wysoką kapitalizacją spółek, to dla giełdy dobra informacja.
"Żeby mieć dobrą giełdę potrzebujemy dobrej gospodarki, dobrych firm, ale właśnie przede wszystkim płynności i żeby te firmy były obecne na giełdzie. Im więcej takich firm przyciągniemy, tym lepiej" - powiedział Korab.
Jego zdaniem inwestorzy będą robić "miejsce" w portfelach dla tej spółki, bowiem będą zakładać, że później wejdzie ona do któregoś z ważnych indeksów.
"Duże oferty przyciągają nowych inwestorów. Duże, ciekawe oferty popularnych spółek czy spółek, o których jest głośno powodują, że pojawiają się nowi inwestorzy, często osoby fizyczne, które zainteresują się giełdą" - powiedział Korab.
Zwrócił uwagę, że do tej pory giełda konkurowała z rynkiem private equity.
"Często nie było sensu dla właścicieli, nawet bardzo dużych firm, wchodzić na giełdę, kiedy fundusze private equity oferowały podobne albo wyższe wyceny" - powiedział Korab.
Ocenił, że nadchodzi fala sprzedaży firm założonych przez prywatnych polskich przedsiębiorców po przemianie ustrojowej i dobrze, gdyby ich jak najwięcej trafiło na giełdę.
"Im większa giełda, tym lepsza (...) Każdy taki debiut oceniam jednoznacznie pozytywnie, myślę, że kapitał się znajdzie, myślę, że tego potencjału w Polsce są ogromne ilości" - powiedział Korab.
Jarosław Leśniczak, dyrektor Biura Alokacji i Instrumentów Dłużnych TFI PZU ocenił, że o napływ kapitału na rynek akcji nie ma się co martwić.
"Nasza giełda jest tańsza niż większość innych na rynkach wschodzących, oczywiście bez porównania tańsza niż rynki rozwinięte jak amerykański czy europejski, ale to tak pewnie pozostanie jeszcze jakiś czas dłużej" - powiedział Leśniczak.
"Nasza giełda jest także tańsza niż rynki emerging market, gdzie często gospodarkę mamy w dużo lepszym stanie, zdywersyfikowaną i nie ma powodu, w tej chwili, żeby takie dyskonto na naszej giełdzie nadal było" - powiedział Leśniczak.
Rafał Matulewicz wiceprezes PKO TFI ocenił, że kluczowym elementem z perspektywy polskiego rynku kapitałowego jest to, że polityka depozytowa banków zachęca do tego, by część środków z bilansu banków trafiała do funduszy inwestycyjnych.
"Ale one trafiają do produktów, które są niczym innym jak obligacjami rządowymi krótkoterminowymi o bardzo ograniczonym profilu ryzyka, czyli są to de facto krótkoterminowe obligacje rządowe i z ograniczoną ekspozycją na obligacje korporacyjne" - powiedział Matulewicz.
Zwrócił uwagę, że "demografia" polskich oszczędności zaczyna być zagrożeniem dla rynku akcji.
"Słynny suwak OFE - o którym rozmawialiśmy od lat - zaczyna się zbliżać i napływ z planów emerytalnych PPK na polski rynek akcji zacznie być w najbliższych latach neutralizowany odpływem pieniędzy systemu OFE, więc z tej perspektywy należy także zwrócić uwagę, że okno, kiedy oczekujemy dodatkowego napływu na polski rynek akcji zaczyna się powoli, ale bardzo wyraźnie zamykać" - powiedział Matulewicz.
Podał, że jeżeli uda się "przejść" październik na globalnych rynkach finansowych bez większych zawirowań, to statystycznie w listopadzie i grudniu rynkowy trend się raczej nie zmienia.
"Przed Polską stoją w najbliższych latach takie jednak strukturalne wyzwania. Po pierwsze, którego indeksem jesteśmy członkiem - czy jesteśmy członkiem indeksu rynków wschodzących, co z jednej strony gwarantuje nam nieco większy udział i napływ kapitału przy jednak nieporównywalnie mniejszej skali tych indeksów i wielkości tych indeksów w znaczeniu globalnym, czy ewoluujemy w kierunku indeksów globalnych, akcyjnych, w których to nasz udział będzie znikomy, ale są to jednak też i indeksy nieporównywalnej skali potencjalnych napływów" - powiedział Matulewicz.
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI oceniał, że oferta Żabki będzie jednym z dwóch najważniejszych wydarzeń bieżącego roku na warszawskiej giełdzie.
"Pierwszym był nowy rekord wszechczasów, najwyższy poziom WIG głównego indeksu to jest około 89 tys. punktów zanotowanych w maju" - powiedział Buczek.
"Po cichu liczymy, że może jeszcze gdzieś pod koniec roku rynek będzie miał szansę zmierzyć się z tym poziomem i może do tego poziomu około 90 tys. punktów jeszcze w tym roku uda się wrócić" - dodał.
Ocenił, że oferta publiczna Żabki spotka się z bardzo dużym zainteresowaniem.
"Będzie zainteresowanie z wszystkich możliwych kierunków - krajowych inwestorów instytucjonalnych, inwestorów zagranicznych i wszystko wskazuje na to, że również polscy klienci indywidualni wreszcie też się zainteresują, bo oferta jest duża, a spółka jest znana" - powiedział Buczek.
Podał, że liczy że GPW wykorzysta ofertę do Żabki do promocji giełdy na rynkach zagranicznych.
"Już w tej chwili mamy takie sygnały, że wielu inwestorów z zagranicy bardzo interesuje się nie tylko Żabką, ale też i zaczęła myśleć o Polsce" - powiedział Buczek.
"Pierwsza taka fala zainteresowania miała miejsce po wyborach w październiku ubiegłego roku. Jeżeli oferta Żabki zostanie dobrze przeprowadzona, jest szansa, że będziemy mieli do czynienia z drugą falą zainteresowania i to zainteresowanie będzie również koncentrować się na innych spółkach na giełdzie" - dodał.
Buczek zgodził się z oceną, że poziom wycen na warszawskiej giełdzie jest cały czas niski.
"Zwykle polski rynek jest notowany ze sporym dyskontem w stosunku do rynku amerykańskiego, ale to dyskonto w skutek tego, że rynek amerykański w ostatnich miesiącach zachowuje się relatywnie bardzo dobrze, a rynek polski, powiedzmy od maja jest raczej w takim trendzie bocznym, to dyskonto znacząco się powiększyło, na pewno część inwestorów będzie bardzo pozytywnie myśleć o polskich akcjach" - powiedział Buczek.
Jacek Grel, Kierownik ds. Alokacji Aktywów, Zarządzający Funduszami Santander TFI ocenił, że przy obecnym poziomie stóp procentowych rynek obligacji jest dla inwestorów cały czas atrakcyjny.
Z opinią tą zgodził się Jarosław Leśniczak z TFI PZU.
"Podtrzymujemy, że nadal mamy doskonałe środowisko dla polskich obligacji (...) Wydaje, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy inwestorzy będą mieli nawet w konserwatywnym scenariuszu stopy zwrotu dużo przewyższające oprocentowanie depozytów" - powiedział Leśniczak. (PAP Biznes)
seb/ gor/