Enea chce w VIII/IX wydać polecenie rozpoczęcia prac dot. budowy CCGT w Kozienicach (wywiad)

Grupa Enea chce na przełomie sierpnia i września wydać polecenie rozpoczęcia prac związanych z budową bloków parowo-gazowych w Kozienicach. Elektrownia ma być oddana w I poł. 2029, a koszt szacowany jest na ponad 7 mld zł - poinformował PAP Biznes prezes Grzegorz Kinelski. Do grudniowej aukcji chce przygotować projekt gazowy w Połańcu.

grzegorz_kinelski_enea.jpg

"Na wykonawcę dwóch bloków CCGT w Kozienicach wybraliśmy turecką firmę Çalık Enerji. Dzięki sukcesom na lipcowej aukcji rynku mocy możemy przystępować do realizacji" - powiedział PAP Biznes prezes Grzegorz Kinelski.

17 lipca grupa Enea zakontraktowała w aukcji dogrywkowej rynku mocy na 2029 r. łącznie nie mniej niż 2.024 MW obowiązku mocowego dla jednostek należących do grupy, w tym dla nowych jednostek 1.218 MW w ramach kontraktów 17-letnich.

Tego samego dnia spółka zależna Enei, Enea Elkogaz, podpisała umowę z turecką spółką Çalık Enerji Sanayi ve Ticaret na budowę w formule "pod klucz" dwóch bloków gazowo-parowych w Kozienicach o wartości 6,37 mld zł netto.

Planowany termin przekazania bloków do eksploatacji to odpowiednio 31 marca 2029 roku i 30 czerwca 2029 roku.

"Chcemy, by elektrownia została oddana w pierwszej połowie 2029 roku" - powiedział prezes.

"Trwają przygotowania placu budowy. Liczę, że będziemy mogli wydać dyspozycję rozpoczęcia prac na przełomie sierpnia i września. Chcemy rozpocząć budowę jak najszybciej" - dodał Kinelski.

Enea szacuje łączny koszt inwestycji w dwa bloki CCGT na ponad 7 mld zł.

"Łącznie wartość inwestycji w Kozienicach szacujemy na ponad 7 mld zł, licząc już łącznie z przebudową sieci, dobudową części przyłączeń. Ponad 5 mld zł mamy zabezpieczone z banków i z funduszy. Mamy również gwarancję KUKE na kilka miliardów złotych" - powiedział prezes Kinelski.

Jak poinformował, zgodnie z założeniami local content w tym projekcie wyniesie ok. 75 proc.

"Technologię dostarczy GE Vernova, globalny lider w sektorze technologii gazowych, który zapewni realizację projektu zgodnie z harmonogramem. GE produkuje większość oprzyrządowania i kotły w Polsce, w Elblągu. W tym projekcie gazowym udział polskich podwykonawców może wynieść ok. 75 proc., licząc z częścią budowlaną – dostawy stali, betonu, zbrojenia itd. Z zagranicy przyjadą tylko sama turbina i technologia sterowania" - powiedział Kinelski.

Enea myśli też o projekcie gazowym w Połańcu.

"Tam chcielibyśmy pójść tym samym trybem, choć kwestia technologii jest jeszcze otwarta. Będzie nam zależało, by local content, czyli udział polskich podwykonawców, też był na bardzo wysokim poziomie" - powiedział prezes.

Poinformował, że inwestycja w Połańcu jest obecnie na etapie decyzji dotyczącej formuły i założeń przetargu na budowę.

"Prawdopodobnie to będą bloki CCGT. Zakładamy, że postępowanie przetargowe będzie krótkie, z 3-4 miesiącami na przygotowanie oferty wiążącej. Chcemy, by inwestycja była gotowa do grudniowej aukcji. Musimy więc mieć wcześniej ofertę, by ubiegać się o finansowanie bankowe. Projekt został zgłoszony do wstępnej certyfikacji do aukcji" - powiedział Kinelski.

Na skalę inwestycji w Połańcu będzie mieć wpływ dostępność turbin w 2028 roku, tak by elektrownia mogła zostać uruchomiona w 2030 roku.

WYZWANIEM DOSTĘPNOŚĆ ZASOBÓW WYKONAWCZYCH W PROJEKTACH WYTWÓRCZYCH

Prezes Enei ocenia, że wyzwaniem dla branży energetycznej przy realizacji nowych projektów wytwórczych w gazie będzie dostępność wykonawców.

"Wyzwaniem mogą być braki w zasobów wykonawczych w sektorze wytwarzania. Takie projekty wytwórcze wymagają bardzo dużych zasobów. Bywa, że na budowie przebywa w jednym czasie kilka tysięcy osób. Jeżeli w tym samym czasie będzie realizowanych więcej inwestycji, to jest oczywiste, że zapewnienie odpowiednich i skoordynowanych zasobów może być trudne" - powiedział Grzegorz Kinelski.

"Szacujemy, że w najbliższych latach, w Polsce może być realizowanych między 7 a 9 dużych projektów gazowych, więc potrzebna jest dobra koordynacja, by polskie firmy budowlane mogły efektywnie i terminowo realizować inwestycje" - dodał.

Jak ocenił, na początku zadziała pewnie zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, a każdy kto będzie już później wchodził na rynek, będzie musiał się liczyć z ograniczoną dostępnością wykonawców.

"Chcemy się przygotować do tej sytuacji, zorganizować dni dostawców. Chcielibyśmy pokazać zainteresowanym firmom szczegółowe plany i harmonogramy naszych projektów, zarówno w obszarze dystrybucji, jak i wytwarzania i ciepła, by mogły to zaplanować u siebie, powpisywać w swoje harmonogramy. Przykładowo, będziemy chcieli zorganizować grupowe zakupy np. kabli, transformatorów na okres trzech lat, a nie zamawiać pod jeden konkretny projekt. To będzie bardziej opłacalne dla nas, ale i wygodniejsze z punktu widzenia dostawców" - powiedział prezes.

Ocenił, że w segmencie dystrybucji większym wyzwaniem może być utrzymanie cen, np. transformatorów, kabli itd.

REZYGNACJA Z NABE BEZ ZASKOCZENIA, KONIECZNE MECHANIZMY WSPARCIA

Prezes Enei ocenił, że decyzja o rezygnacji z koncepcji NABE nie jest dla spółki zaskoczeniem.

"W naszej strategii z ubiegłego roku też zakładamy, że jeszcze co najmniej 10 lat węgiel będzie potrzebny dla stabilizacji systemu. Analizy rządowe przewidują, że konieczne są mechanizmy wsparcia, a my już w ubiegłym roku zaplanowaliśmy tzw. rezerwę strategiczną dla czterech bloków o mocy 900 MW" - powiedział Kinelski.

"Nasza koncepcja zakłada możliwość odstawienia bloków i przywoływania ich tylko w razie konieczności, w sytuacjach krytycznych, np. na miesiąc – dwa w roku, a w pozostałym okresie bloki byłyby w gotowości do pracy, a ich obsługa pracowałaby przy innych blokach. Dziś wiemy, że rezerwy strategicznej nie będzie, ale będzie na pewno inny mechanizm, który pozwoli, by bloki węglowe, np. zazielenione, nadal pracowały, gdy system będzie tego potrzebować" - dodał.

Jego zdaniem, z trzech przedstawionych mechanizmów optymalny dla Enei byłby pomostowy, umożliwiający wsparcie dla wygaszanych bloków węglowych w zamian za inwestycje w źródła nisko- lub bezemisyjne: gaz, OZE, magazyny energii.

"Moim zdaniem, to najmniej kosztowe rozwiązanie, wydaje się też najbardziej sprawiedliwe. Pozwala nie tylko utrzymać moc, ale i zmienić strukturę produkcji. Program wsparcia musi mieć co najmniej pięcioletni horyzont, a dziś nie jest przesądzone, czy rynek mocy będzie mógł zostać przedłużony o więcej niż 2-3 lata. Dopiero za kilka miesięcy będziemy mogli powiedzieć, jak grupa Enea mogłaby z tych zaproponowanych mechanizmów skorzystać. Odpowiedzi przyniosą też aukcje rynku mocy przewidziane jeszcze w tym roku" - powiedział Kinelski.

Jak wskazał, te cztery bloki, które grupa przeznaczyła do rezerwy strategicznej, to najstarsze bloki w Kozienicach, z początku lat 70.

Poinformował, że do 2028 roku Enea nie planuje odstawień bloków.

"Wyjątkiem może być blok nr 3 w Kozienicach, który wymaga ciągłych dodatkowych działań serwisowych i naprawczych. Mógłby jednak z powodzeniem stanowić tzw. backup rynku mocy, np. dla mocy gazowych" - powiedział Kinelski.

"Przygotowujemy się do jesiennej aukcji. Już wcześniej rozpoczęliśmy nasz plan remontowy, by bloki były gotowe od stycznia 2026 r. Chcemy uczestniczyć w aukcji ze wszystkimi możliwymi jednostkami, które dziś nie mają zabezpieczenia" - dodał prezes.

Prezes Enei wskazał, że od początku uważał za nietrafiony argument o budowaniu NABE ze względu na brak możliwości finansowania grup energetycznych.

"Rozmawialiśmy z bankami, funduszami, KUKE i pozyskaliśmy pieniądze nie tylko na inwestycje w OZE, ale i 80 proc. środków potrzebnych na finansowanie inwestycji gazowej. Uzyskaliśmy wielomiliardowe wsparcie od renomowanych banków, głównie polskich. Bez zabezpieczenia finansowania nie moglibyśmy przystąpić do aukcji rynku mocy, nie zrealizowalibyśmy też pierwszych inwestycji w OZE" - powiedział prezes.

"Warunki się zmieniły i banki też zmieniły swoje podejście. Uwzględniają to, że spełniamy warunki taksonomii. Instytucje finansowe chcą mieć tylko pewność, że nie dojdzie do skośnego finansowania, czyli że nie wydamy środków przeznaczonych na gaz, np. na inwestycje w segment węglowy. Gwarantujemy im to, tworząc SPV pod konkretne projekty" - dodał.

Jak zauważył, finansowanie jest zabezpieczone np. kontraktami mocowymi, inwestycje mają gwarancje wykonawców.

"Trudno o bardziej bezpieczne projekty z perspektywy banków. Nasze wskaźniki zadłużenia są nadal niskie, co daje nam dobrą perspektywę na pozyskanie dodatkowego finansowania" - powiedział prezes.

Poinformował, że opublikowana w listopadzie ubiegłego roku strategia grupy Enea wpisuje się w zapowiedzi MAP, nie wymaga żadnej aktualizacji.

"Jeśli będziemy ją w przyszłości korygować, to ze względów rozwojowych, strategicznych, pod kątem nowych źródeł, np. offshore" - podsumował prezes Grzegorz Kinelski.

Grupa szacuje poniesienie łącznych nakładów inwestycyjnych w wysokości około 107,5 mld zł na realizację strategii w całym okresie lat 2024-2035. Grupa zakłada jednocześnie, że w ramach powyższej kwoty 67,1 mld zł zostanie zainwestowanych z wykorzystaniem bilansu grupy, a pozostałe 40,4 mld zł będzie sfinansowane poprzez partnerstwa strategiczne w ramach joint venture, w modelu project finance lub z wykorzystaniem innych form pozabilansowych.

Anna Pełka (PAP Biznes)

pel/ pr/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5634 -0,20%
1 EUR 4,2558 -0,11%
1 GBP 4,9217 -0,06%
100 JPY 2,4585 -0,41%
1 USD 3,6732 -0,22%