Ewentualne rozczarowanie październikowymi danymi może być podstawą do rewizji scenariuszy na '25 - Citi (opinia)
Jeżeli październikowe dane o sprzedaży detalicznej również przyniosą rozczarowanie, pojawią się podstawy do przemyślenia scenariuszy makroekonomicznych na 2025 r. - wskazują w raporcie ekonomiści Citi, komentując ubiegłotygodniowe, słabe dane za wrzesień.

"Prawdziwym testem będzie publikacja danych październikowych, na którą musimy poczekać jeszcze cztery tygodnie. Spoglądając na zachowanie sprzedaży w poprzednich latach, zazwyczaj po bardzo słabych wynikach pojawiają się wyniki lepsze od oczekiwań (negatywna autokorelacja). Jeżeli tak będzie, to wrześniowe dane przejdą do historii jako źródło dużego, ale tylko krótkotrwałego strachu. Jeżeli październik przyniesie rozczarowanie, da to podstawy do przemyślenia scenariuszy na 2025 r." - napisali w raporcie ekonomiści.
W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny podał, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych we wrześniu 2024 r. spadła o 3,0 proc. w ujęciu rocznym, podczas gdy konsensus rynkowy wskazywał na wzrost o 2,2 proc. rdr.
"Dotychczas główną siłą napędową polskiej gospodarki była konsumpcja, na której sile oparte są prawdopodobnie wszystkie prognozy tegorocznego ożywienia. Nic więc dziwnego, że ubiegłotygodniowe dane o wyjątkowo słabej sprzedaży detalicznej odbiły się szerokim echem. We wrześniu sprzedaż detaliczna spadła o 3 proc. rdr, podczas gdy prognozy zakładały wzrost. Choć sprzedaż należy do zmiennych wskaźników, tak duża niespodzianka zdarza się wyjątkowo rzadko" - napisali ekonomiści.
"Główne pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć sprowadza się do tego, na ile nowe dane to zapowiedź trendu, a na ile jest to po prostu 'szum' informacyjny, który można spokojnie zignorować. Ignorowanie danych lub deprecjonowanie ich jakości nie jest nigdy dobrym rozwiązaniem dla analityka, bo od zaprzeczania rzeczywistości sytuacja w gospodarce się nie zmieni. Problem jednak w tym, że jest wiele powodów, aby ze sceptycyzmem podchodzić do obrazu, jaki rysują nowe dane" - dodali.
Ekonomiści Citi zwracają uwagę, że dane o sprzedaży pokazały w ujęciu miesięcznym spadek o niemal 7 proc. w porównaniu z sierpniem (po oczyszczeniu z sezonowości), co jest najgorszym wynikiem od czasu pandemii.
"Naszym zdaniem trudno sobie wyobrazić co takiego konkretnie mogło się wydarzyć we wrześniu, aby uzasadnić aż tak słaby odczyt. W tym kontekście powódź raczej nie jest adekwatnym wyjaśnieniem, szczególnie, że dotknęła ona tylko część terytorium kraju i przez relatywnie krótki okres czasu. Nie wspominając już o tym, że proces usuwania skutków powodzi wiązał się zapewne ze zwiększonymi zakupami" - napisali ekonomiści.
Jak zaznaczyli, znacznie słabsze od oczekiwań okazały się wyniki we wszystkich kategoriach sprzedaży, co może sugerować, że za słabością stały jakieś anomalie statystyczne, a nie rzeczywiste wydarzenia ekonomiczne.
"Niezwykła słabość sprzedaży nie znajduje potwierdzenia w innych danych. Na przykład płace rosły wciąż w dwucyfrowym tempie, nie odbiegając zbytnio od trendów z poprzednich miesięcy. Co więcej, koniunktura konsumencka we wrześniu trzymała się bardzo dobrze. Na próżno w innych danych doszukiwać się 'nieciągłości', które uwidoczniły się w sprzedaży, a skoro ich nie widać, to istnieje ryzyko, że to właśnie ze sprzedażą coś jest nie tak" - napisali ekonomiści Citi. (PAP Biznes)
pat/ osz/