DZIEŃ NA RYNKACH: Europejskie giełdy kontynuują spadki, indeks Ifo rozczarował
Przed południem europejskie giełdy w większości kontynuują spadki. Inwestorzy czekają na porozumienie handlowe USA-UE i analizują wyniki finansowe spółek. Na rynek spłynął słabszy od oczekiwań odczyt indeksu Ifo z niemieckiej gospodarki. Po decyzji EBC rynek analizuje możliwą ścieżkę stóp proc. w strefie euro i czeka na posiedzenie Fed.
Wskaźnik Stoxx Europe 600 zniżkuje o 0,41 proc., FTSE 100 spada o 0,41 proc., CAC 40 zyskuje 0,08 proc., a DAX idzie w dół o 0,77 proc.
W pierwszej połowie dnia inwestorzy poznali słabszy od oczekiwań indeks Ifo, obrazujący nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców, który wyniósł w lipcu 88,6 pkt. wobec 88,4 pkt. miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 89,0 pkt.
Po czwartkowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego rynek analizuje możliwą ścieżkę stóp procentowych w strefie euro w najbliższych kwartałach, czekając na przyszłotygodniowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
EBC utrzymał w tym tygodniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie po serii obniżek, które spowodowały spadek podstawowej stopy depozytowej do 2 proc. Prezeska EBC Christine Lagarde wskazała podczas konferencji po posiedzeniu, że przy inflacji na poziomie 2 proc. "EBC jest w dobrej pozycji, aby poczekać i obserwować rozwój sytuacji".
Po konferencji agencja Bloomberg podała, powołując się na źródła, że utrzymanie stóp przez EBC na obecnym poziomie wydaje się być podstawowym scenariuszem na wrzesień.
W komentarzach po decyzji i konferencji prasowej EBC ekonomiści wskazują, że cykl obniżek stóp procentowych w strefie euro prawdopodobnie dobiegł końca.
"Nie spodziewamy się już, że Rada Prezesów EBC obniży stopy procentowe we wrześniu. Obecnie uważamy, że cykl obniżek stóp procentowych dobiegł końca i podnosimy naszą prognozę końcowej stopy depozytowej do 2 proc. z 1,75 proc. prognozowane wcześniej. Niemniej trwające napięcia handlowe nadal powodują przesunięcie ryzyka wokół naszego scenariusza bazowego w dół" - napisali w piątkowej nocie ekonomiści Goldman Sachs.
"Perspektywy polityki handlowej pozostają niepewne, ale prawdopodobieństwo zawarcia porozumienia między UE a USA w sprawie 15-procentowej stawki celnej wzrosło. Chociaż gospodarka prawdopodobnie osłabnie w nadchodzących miesiącach, do września nie otrzymamy zbyt wielu danych. Ponadto jesteśmy też znacznie bardziej optymistyczni co do wzrostu gospodarczego w 2026 r. niż EBC, biorąc pod uwagę spodziewaną ekspansję fiskalną Niemiec" - dodali.
Rynek czeka teraz na posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, zaplanowane na 29-30 lipca. Inwestorzy oczekują, że decydenci z Fed utrzymają stopy procentowe na obecnym poziomie wynoszącym od 4,25 proc. do 4,5 proc., w obliczu niepewności związanej z globalną polityką handlową.
Rynek coraz bardziej niepokoi się o umowę handlową między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi - wkrótce mija termin wprowadzenia ceł przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, wyznaczony na 1 sierpnia.
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami dyplomatów, UE i USA są coraz bliżej zawarcia umowy handlowej. Miałaby ona wprowadzić jednolitą stawkę 15 proc. na import towarów z UE do USA, na wzór porozumienia między Waszyngtonem a Tokio. Ostateczną decyzję w tej sprawie musi jednak podjąć prezydent USA Donald Trump.
Biały Dom odniósł się sceptycznie do informacji o rzekomym porozumieniu, nazywając je "spekulacjami". Doradca handlowy Trumpa Peter Navarro powiedział Bloomberg News, że doniesienia z Brukseli należy traktować "z przymrużeniem oka".
W czwartek amerykański minister handlu Howard Lutnick zapewniał, że UE "bardzo, bardzo chce" zawrzeć porozumienie i stwierdził, że USA naciskają m.in. na lepsze traktowanie amerykańskich gigantów technologicznych oraz rezygnację z podatków cyfrowych, które wprowadziły niektóre państwa członkowskie.
Z kolei Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że osiągnięcie porozumienia handlowego z USA "jest w zasięgu ręki". "Naszym priorytetem pozostaje wypracowanie porozumienia z USA (...) Uważamy, że takie rozwiązanie jest w zasięgu ręki – przekazał rzecznik KE Olof Gill na konferencji prasowej w Brukseli.
W centrum uwagi inwestorów znajdują się ponadto wyniki finansowe największych spółek.
Francuska firma produkująca napoje Remy Cointreau odnotowała 5,7-proc. wzrost sprzedaży organicznej w pierwszym kwartale roku finansowego, przekraczając oczekiwania analityków i osiągając pierwszy kwartał wzrostu od 2023 roku. Producent zmienił ponadto prognozy dotyczące wpływu ceł na działalność, poprawiając tym samym prognozy zysków na cały rok.
Włoska grupa energetyczna Eni odnotowała 25-proc. spadek zysków w drugim kwartale, ale wynik nadal przekroczył oczekiwania analityków, ponieważ niższe ceny ropy zrównoważyły dobre wyniki w segmencie gazowym. Eni potwierdziła 5-proc. wzrost dywidendy za cały rok, jednocześnie ujawniając niższe niż wcześniej prognozowano nakłady inwestycyjne.
Producent części samochodowych Michelin odnotował spadek zysku netto o 27,8 proc. w pierwszej połowie roku, spadek ten był większy od oczekiwań analityków. Firma podała, że groźba podwyższenia ceł spowodowała gwałtowny spadek sprzedaży w Ameryce Północnej i Środkowej. Michelin podtrzymał jednak swoje prognozy na cały rok, twierdząc, że spodziewa się stabilizacji rynku opon w porównaniu z rokiem ubiegłym.
W piątek niemiecki Volkswagen podał, że odnotował spadek zysków w drugim kwartale i obniżył swoje prognozy na cały rok. Gigant motoryzacyjny boryka się z negatywnym wpływem zawirowań w światowym handlu na swoją działalność.
Również niemiecki producent samochodów ciężarowych Traton obniżył swoje prognozy na cały rok, ostrzegając przed trudną sytuacją w związku z negocjacjami handlowymi między UE a Stanami Zjednoczonymi. Firma, której większościowym właścicielem jest Volkswagen, poinformowała ponadto, że w odpowiedzi na słaby popyt ogranicza produkcję w niektórych zakładach.
Sektor motoryzacyjny jest powszechnie uważany za bardzo podatny na amerykańskie cła, zwłaszcza biorąc pod uwagę wysoki stopień globalizacji łańcuchów dostaw i duże uzależnienie od działalności produkcyjnej w Ameryce Północnej. Prezydent USA Donald Trump zagroził niedawno podwyższeniem ceł na import samochodów z UE do 30 proc. od 1 sierpnia.
Gigant branży luksusowej LVMH podała w czwartek wieczorem niższe od oczekiwanych wyniki sprzedaży kwartalnej. Właściciel koncernu LVMH Bernard Arnault powiedział w czwartek "Wall Street Journal", że naciska na europejskich przywódców, by zawarli porozumienie handlowe z USA. Według gazety najbogatszy europejski miliarder zachęcał do przyjęcia warunków podobnych do tych, które USA zawarły z Japonią.
Inwestorzy otrzymali w piątek negatywne sygnały również ze strony niemieckiego gigant odzieży sportowej - firma Puma podała, że spodziewa się straty w tym roku w związku ze spadkiem sprzedaży i wpływem amerykańskich ceł.
Na rynku walutowym dolar pozostaje bez większych zmian wobec euro - notowania EUR/USD stabilizują się przy 1,175. Kwotowanie USD/JPY rośnie o 0,4 proc. do 147,71.
Baryłka ropy West Texas Intermediate kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 66,4 USD, po wzroście o 0,6 proc. Brent na ICE jest wyceniana po 69,6 USD za baryłkę, po wzroście o 0,6 proc. (PAP Biznes)
pat/ osz/