DZIEŃ NA RYNKACH: Słabe payrolls i cła USA wyraźnie ciążyły giełdom w Europie i USA
Po wyjątkowo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy oraz nowych amerykańskich cłach giełdy w Europie mocno zniżkowały, podobnie jak indeksy w USA. Rentowności Treasuries tąpnęły, osłabił się dolar, tanieje ropa naftowa.
Tradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca w centrum uwagi rynków znalazł się kluczowy odczyt z amerykańskiego rynku pracy, który mocno rozczarował inwestorów. Liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych wzrosła w lipcu jedynie o 73 tys. wobec oczekiwanej zwyżki o 104 tys.
Największym zaskoczeniem była jednak potężna rewizja danych za ostatnie 2 miesiące, która wyniosła -248 tys. Tylko w samym czerwcu dane zrewidowano do 14 tys. ze 147 tys. W ostatnich trzech miesiącach przyrost nowych miejsc pracy wyniósł średnio jedynie 35 tys., najmniej od pandemii. Wszystko to wzbudziło obawy o odporność rynku pracy USA na wciąż wysokie stopy procentowe.
Po danych europejskie giełdy pogłębiły wcześniejsze spadki, od rana napędzane informacjami o nałożeniu zapowiadanych wcześniej ceł przez USA, po wygaśnięciu deadline'u na negocjacje handlowe, wyznaczonym przez administrację USA.
EuroStoxx600 stracił 1,9 proc. i była to dla indeksu trzecia sesja z rzędu pod kreską, z całym tygodniem ze stratą 2,6 proc. - największą od początku kwietnia.
DAX zniżkował 2,7 proc., CAC40 spadł o 2,9 proc., a FTSE100 zakończył sesję na 0,7-proc. minusie.
W USA na półmetku sesji spadki głównych indeksów o 1-1,7 proc. MSCI All Country World Index traci 6. sesję z rzędu, co jest najdłuższą taką serią dla indeksu od września 2023 r.
W reakcji na payrolls tąpnęły rentowności amerykańskich Treasuries. Dochodowość amerykańskiej 2-latki spadała nawet o 22 pb. do 3,74 proc., a 10-latki o 14 pb. do 4,24 proc.
Dolar osłabia się względem koszyka głównych walut o 1 proc. EUR/USD rośnie o 1,1 proc. do 1,155, USD/JPY idzie w dół o 1,9 proc. do 148,1.
Lipcowe payrolls mogą wzmocnić gołębie skrzydło w Fed, który w środę utrzymał stopy proc. na niezmienionym poziomie, piąty raz z rzędu, w przedziale 4,25-4,50 proc., tym razem przy dwóch głosach za obniżką o 25 pb.
Po odczycie payrolls rynek w pełni zdyskontował już nieco ponad dwie obniżki stóp proc. po 25 pb. w USA do końca roku, przy czym na wrzesień w cenach jest już niemal pełna obniżka. Implikowane z kontraktów na stopę Fed prawdopodobieństwo ich cięcia w przyszłym miesiącu wynosi już ponad 80 proc.
"Rynek pracy wyglądał do tej pory "teflonowo", ale dzisiaj pokazał, że w kilku miejscach jest jednak zadrapany. Niechętny do tej pory na obniżki stóp Fed może mieć nieco więcej jasności, czy ciąć we wrześniu, zwłaszcza jeżeli dane w kolejnym miesiącu potwierdzą trend" - ocenia Ellen Zentner z Morgan Stanley Wealth Management.
Obawy o kondycję amerykańskiej gospodarki pogłębił dodatkowo najniższy od 9 miesięcy odczyt indeksu ISM, obrazującego aktywność w przemyśle. Odczyt na poziomie 48,0 pkt. (granica aktywności w sektorze to 50 pkt.) uplasował się poniżej najniższych prognoz w konsensusie Bloomberga.
Jeszcze przed payrolls, dwoje "dissenters" z Fed Ch. Waller i M. Bowman przedstawili uzasadnienie postulatu cięcia kosztu pieniądza, które wpisało się w wydźwięk piątkowych danych. Ich zdaniem wstrzymywanie się z obniżką rodzi ryzyko niepotrzebnego osłąbienia rynku pracy.
"Uważam, że podejście wait&see jest zbyt ostrożne i moim zdaniem nie równoważy właściwie ryzyk dla perspektyw gospodarczych, co może skutkować tym, że reakcja polityki pieniężnej będzie spóźniona" - napisał w oświadczeniu Waller.
Z kolei Bowman uważa, że rynek pracy stał się mniej dynamiczny i wykazuje coraz więcek oznak kruchości.
Piątkowe odczyty zdążyli skomentować już niektórzy decydenci z Fed.
Zdaniem prezes Fed Cleveland Beth Hammack rynek pracy USA nadal pozostaje mocny, ale najnowsze payrolls były dla niej rozczarowujące.
"Możemy zobaczyć pewne osłabienie na rynku pracy. A jeżeli je zobaczymy, to mogłoby być coś, na co moglibyśmy chcieć zareagować" - powiedziała w rozmowie z Bloomberg TV. Zaznaczyła, że nie należy przesadnie reagować na pojedyncze dane.
Nieco bardziej ostrożna wydawała się natomiast wypowiedź prezesa Fed Atlanta R. Bostica, który wskazał, że piątkowe dane sugerują, iż być może gospodarka i rynek pracy USA osłabiają się w szerszym niż do tej pory sądzono zakresie.
"To może także sugerować, że ryzyka dla mandatu Fed związanego z rynkiem pracy mogą bardziej równoważyć się z ryzykami dla inflacji. Jest to coś, na co naprawdę muszę spojrzeć, gdy rozważam właściwą ścieżkę dla polityki pieniężnej - dodał.
Prezydent USA nie przestaje wywierać presji na prezesa Fed Jerome'a Powella w kwestii obniżki stóp procentowych. Trump napisał w piątek w mediach społecznościowych jeszcze przed payrolls, że Powell powinien znacząco obniżyć koszt pieniądza w Stanach, a jeżeli nadal tego nie uczyni, to zarząd Fed powinien przejąć kontrolę nad polityką stóp (decyzje o poziomie stóp procentowych w USA podejmuje w głosowaniu Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku, w skład którego wchodzi 12 osób, z czego 7 z zarządu Fed).
Trump określił także Powella jako "upartego kretyna" (stubborn moron). Po danych Trump ponowił apel o obniżki.
Rynki akcji jeszcze przed odczytem z USA traciły globalnie po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa zapowiadanych od dłuższego czasu nowych ceł, obowiązujących od 7 sierpnia. Trump podpisał w czwartek rozporządzenie wykonawcze zmieniające "wzajemne" cła nałożone na kilkadziesiąt krajów, wynoszące obecnie od 10 proc. do 41 proc. USA utrzyma globalnie minimalną stawkę celną na poziomie 10 proc., podczas gdy np. Indie będą objęte stawką 25 proc., a Kanada 35 proc.
Z wyliczeń Bloomberga wynika, że średnia stawka celna w USA wzrośnie do 15,2 proc. z 13,3 proc. obecnie wobec 2,3 proc. przed II kadencją Trumpa.
Ok. 8 proc. traciły notowania Amazona. Spółka opublikowała w czwartek po sesji wyniki za drugi kwartał powyżej oczekiwań analityków, ale podała jednak niekorzystne prognozy dotyczące zysku operacyjnego na bieżący okres.
Niecałe 2 proc. traci Microsoft. Spółka zakończyła czwartkową sesję z niemal 4-proc. wzrostem, a w jej trakcie walory spółki drożały jeszcze mocniej, dzięki czemu kapitalizacja firmy przekroczyła przejściowo 4 biliony USD i był to drugi przypadek w historii po Nvidii.
W Europie traciły zwłaszcza notowania spółek farmaceutycznych po tym, gdy Donald Trump rozesłał listy do 17 korporacji tego sektora, także amerykańskich, z żądaniem niższych cen leków sprzedawanych w USA.
Ropa WTI na NYMEX w dostawach na wrzesień traci 2,7 proc. do 67,4 USD za baryłkę, a październikowe kontrakty na Brent zniżkują o 2,9 proc. do ok. 69,7 USD. (PAP Biznes)
tus/ gor/