Pod wpływem MIFID II TFI mogą ograniczyć korzystanie z usług analitycznych domów maklerskich (analiza)

Dyrektywa MiFID II prawdopodobnie zmieni model opłat pobieranych przez domy maklerskie od TFI, co może wymusić spadek końcowej prowizji płaconej brokerowi. TFI mogą ograniczyć się do kupowania rekomendacji od kilku brokerów oraz rozwijać wewnętrzne działy analiz. Możliwy jest też spadek liczby ogólnodostępnych analiz/rekomendacji.
9 marca na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się „Projekt ustawy o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw", której celem jest implementacja dyrektywy unijnej MiFID II do polskiego porządku prawnego.
Wprowadzane regulacji wynikających z dyrektywy MiFID II nałoży na podmioty rynku finansowego nowe obowiązki w zakresie m.in. ochrony inwestora, przejrzystości rynkowej oraz ładu korporacyjnego, wymusi zmiany w infrastrukturze rynkowej. Trwają konsultacje społeczne projektem ustawy.
Ostateczny kształt ustawy ma obowiązywać od początku 2018 r.
„Unijna dyrektywa MiFID II prawdopodobnie wprowadzi przymus rozdzielenia opłat płaconych przez TFI domom maklerskim tj. rozdzielenie opłaty za trading od opłaty za analizy/research” - powiedział PAP Biznes Jan Domanik, senior manager w PwC.
Dotychczas w jednej prowizji płaconej przez TFI domowi maklerskiemu zawierały się: opłata za trading oraz niejako +ukryta+ opłata za research.
„Dyrektywa prawdopodobnie wprowadzi nakaz rozdzielenia opłaty za trading od opłaty za research, tzn. od 3 stycznia 2018 r. analizy, które brokerzy udostępniają funduszom będą dodatkowo płatne” – powiedział Piotr Sobków, wiceprezes Izby Domów Maklerskich.
TFI MOGĄ OGRANICZYĆ WSPÓŁPRACĘ Z DOMAMI MAKLERSKIMI
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI uważa, że rozdzielenie opłat byłoby złą decyzją.
„Rozdzielenie opłat za trading i research, nie jest dobrym pomysłem. Inicjatorami tego rozwiązania byli Brytyjczycy, którzy wprowadzili to rozwiązanie u siebie. Podobno teraz zamierzają z tego zrezygnować, aby zachować konkurencyjność Londynu jako centrum finansowego” – powiedział.
Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich oraz jej wiceprezes Piotr Sobków uważają, że wprowadzenie rozdzielności opłat przyczyni się do osłabienia pozycji brokerów.
„Możliwy jest scenariusz, w którym klienci instytucjonalni ograniczą się do kupowania rekomendacji od trzech-czterech największych domów maklerskich, a reszta nie będzie przez nich brana pod uwagę, co może doprowadzić nawet do likwidacji ich działów analiz. Równolegle widzimy trend, że nasze rodzime TFI powiększają własne działy analiz” – powiedział Markiewicz.
„Część TFI prawdopodobnie uzna, że nie opłaca się płacić osobno za analizy sporządzane przez brokera, co może przyczynić się do wzmacniania własnych działów analiz i w rezultacie migrowania analityków z domów maklerskich do TFI” – dodał Sobków.
Scenariusza w postaci rozbudowy wewnętrznych działów analiz w TFI, nie wyklucza Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI.
„Do tej pory nie podjęliśmy decyzji o rozszerzeniu zespołu zarządzających/analityków ponad to co mamy, ale z pewnością jest to alternatywny scenariusz. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby TFI w polskich realiach było w stanie +postawić+ zespół analiz konkurencyjny do największych domów maklerskich na rynku. Ale oczywiście sporo tutaj zależy od szczegółowych rozwiązań, a tych cały czas nie mamy” – powiedział Rybiec.
Przeciwnego zdania jest Buczek. Według niego, działy analiz w polskich TFI są na tyle duże, że nie będą się rozrastać.
„W Quercus TFI nie zamierzamy rozbudowywać działu analiz oraz nie spodziewam się, aby nasi konkurenci zdecydowali się na taki krok. Wydaje mi się, że działy analiz w polskiej branży TFI są wystarczająco rozbudowane” – powiedział.
MOŻLIWY SPADEK PROWIZJI PŁACONYCH PRZEZ TFI
Piotr Sobków wskazuje, że rozdzielność opłat skutkowałaby spadkiem prowizji pobieranych przez domy maklerskie.
„Jeśli konkretne TFI zrezygnuje z reaserchu od swojego brokera, to teoretycznie pojawi się przestrzeń do spadku prowizji, którą mu płaci” – uważa wiceprezes IDM.
Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI również uważa, że prowizje mogą spaść.
„Jeżeli założymy, że dzisiaj analizy mamy w cenie prowizji, to po wprowadzeniu takiego zakazu i wprowadzeniu osobnej opłaty za research, koszty samych prowizji powinny spaść. To nam powinno dać określony budżet na kupowanie researchu” – powiedział.
„Zdajemy sobie jednak sprawę, że domy maklerskie z dużym oporem podejdą do obniżenia kosztu bazowego produktu czyli tradingu. I wtedy mówimy o dodatkowym koszcie dla TFI” – dodał. Z kolei Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI uważa, że rozdzielenie opłat „nie powinno wpłynąć na wysokość kosztów płaconych brokerom”.
MiFID II MA WYELIMINOWAĆ KONFLIKT INTERESÓW
Jan Domanik, senior manager w PwC wyjaśnia, że wprowadzenie rozdzielności opłat za trading i research, ma zapobiegać konfliktom interesów.
"Chodzi o wyeliminowanie sytuacji, w której TFI zleca transakcje do danego domu maklerskiego kierując się otrzymywanym +darmowym+ researchem, co nie zawsze może być w interesie klienta. Wprowadzenie MiFID II powinno zwiększyć transparentność na rynku - klienci co do zasady będą informowani, jakie środki TFI przeznacza na research. Powinno to wyeliminować sytuacje, w których TFI wybiera dom maklerski niezgodnie z interesem klienta" - powiedział Domanik.
"Z drugiej strony, ponieważ klienci wprost będą informowani o kosztach researchu, który jest finansowany z ich środków - takie rozwiązanie funkcjonuje również obecnie, tylko bez wydzielenia z kwoty opłaty za transakcję i przekazania tej informacji klientowi - rynek oczekuje spadku budżetów przeznaczonych na research. Ponieważ jednocześnie research stanie się usługą nie powiązaną z transakcjami, to można oczekiwać wzrostu liczby podmiotów świadczących research i związanego z tym wzrostu konkurencji na rynku" - dodał.
Zdaniem Domanika, za sprawą +mifidowych+ regulacji, możliwy jest spadek liczby ogólnodostępnych analiz/rekomendacji.
"Publiczne rekomendacje biur maklerskich wystawiane na rynek czy do wszystkich klientów, nie będą objęte +mifidowskimi+ wymogami, bo w tym przypadku nie ma przepływu tzw. +zachęt+. Natomiast z racji tego, że jak wspominałem, zapewne spadną budżety na research jako takie, także liczba ogólnodostępnych analiz może się zmniejszyć" - ocenił ekspert PwC.
OSTATECZNY KSZTAŁT PRZEPISÓW POZOSTAJE NIEWIADOMĄ
Projekt ustawy implementującej MIFID II znajduje się na etapie konsultacji społecznych, w których uczestniczą przedstawiciele instytucji reprezentujących środowisko rynku kapitałowego.
„Do Projektu Ustawy zgłoszono ok. 750 uwag, z czego sama Izba Domów Maklerskich złożyła 102. Jesteśmy na etapie konferencji uzgodnieniowych poświęconych omawianiu wszystkich uwag. Dopiero po tym etapie, projekt Ustawy trafi do parlamentu. Następnie, zgodnie z zamiarem Ministerstwa Finansów, najpóźniej 3 lipca Ustawę podpisze prezydent, tak aby zachować półroczne Vacatio legis przez wejściem Ustawy 3 stycznia 2018 r.” – tłumaczy wiceprezes IDM Piotr Sobków.
Sobków zaznacza, że ostateczny kształt przepisów związanych z MiFID II, które mają obowiązywać od początku 2018 r. "może się jeszcze bardzo zmienić".
"Na poziomie rozporządzeń pojawią się szczegóły, wiele spraw zostanie doprecyzowanych. Sprawy mogą przybrać różny obrót, a więc nie sposób teraz przewidzieć jak będą wyglądały końcowe przepisy" - powiedział wiceprezes IDM.
„W tej chwili największe obawy dotyczą tego, że wprowadzając MIFID II wprowadzone zostaną jakieś dodatkowe regulacje wykraczające poza obszar samej dyrektywy MiFID II. To mogłoby skomplikować i znacznie wydłużyć cały proces implementacji" – dodał.
W opinii Sebastiana Buczka, najważniejszą kwestią w kontekście przepisów +około mifidowych+ - będzie polityka dotycząca opłat pobieranych przez TFI za zarządzanie funduszami.
„Z punktu widzenia Quercus TFI, kluczowym obszarem do dyskusji jest kwestia wysokości opłat za zarządzanie w najdroższych funduszach. Apelujemy o to, aby spadek był rozłożony w czasie, w kierunku 3 proc., a nie 2 proc.” – powiedział Buczek.
„Druga nierozstrzygnięta kwestia to ustalenie tego, za jakie czynności TFI będą mogły płacić dystrybutorom tj. pod jakim warunkiem będą mogły dzielić się z nimi opłatą za zarządzanie (tzw. kick-back). Przepisy idą w tym kierunku, że dystrybutor będzie mógł otrzymywać od TFI kick-back, ale tylko pod warunkiem, że podniesie jakość usług świadczonych klientowi, w porównaniu do stanu obecnego. Jesteśmy w trakcie opracowywania katalogu wachlarza usług. Z naszego punktu widzenia powinien on być jak najszerszy” – dodał prezes Quercus TFI.
Michał Błasiński (PAP Biznes)
mbl/ asa/