TFI PZU widzi potencjał w polskich obligacjach skarbowych średnio- i długoterminowych (opinia)
Według TFI PZU największy potencjał zysku niezmiennie widać w polskich obligacjach skarbowych średnio- i długoterminowych. Dobre perspektywy rysują się też przed funduszami polskich obligacji krótkoterminowych oraz obligacji korporacyjnych.
W opinii TFI PZU ogłoszenie przez Donalda Trumpa „ceł wzajemnych” na import do USA na początku kwietnia wywołało gwałtowny wzrost obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki i ucieczkę do bezpiecznych aktywów, co początkowo umocniło obligacje skarbowe USA. Jednak szybko pojawiły się obawy o ostateczne skutki wprowadzenia tak radykalnych ceł, a część zagranicznych inwestorów, w tym Chiny, zaczęła też wyprzedawać amerykańskie papiery rządowe w ramach sprzeciwu wobec polityki Białego Domu.
"Amerykańskie obligacje zyskały chwilę oddechu, gdy prezydent Trump tymczasowo zawiesił cła, ale cały maj okazał się dla nich trudny. Zaszkodziła im poprawa relacji handlowych USA z Chinami, która zmniejszyła ryzyko recesji, ograniczając oczekiwania na obniżki stóp przez Fed. Dodatkowo Moody’s obniżył rating Stanów Zjednoczonych z powodu rosnącego deficytu budżetowego i kosztów obsługi długu (odsetek płaconych od wyemitowanych obligacji)"- napisano w komentarzu.
Dodano, że w czerwcu sytuacja w USA na powrót się poprawiła – inflacja spadła, dane makroekonomiczne osłabły, a Fed przyjął bardziej gołębie stanowisko. Pomogły też spekulacje o możliwej zmianie na stanowisku szefa Fed na bardziej chętnego do cięć stóp oraz plany zniesienia ograniczeń dla banków w ilości posiadanych przez nie obligacji skarbowych. W Europie EBC kontynuował obniżki stóp, ale sygnalizowane bliskie zakończenie cyklu luzowania polityki pieniężnej ciążyło rentownościom niemieckich obligacji.
Według ekspertów TFI PZU, całe pierwsze półrocze 2025 r. było wyjątkowo zmienne dla rynku długu USA – indeks zmienności MOVE osiągnął poziomy z 2023 r. Mimo to MSCI US Government Bond Index zyskał 3,81 proc., wyprzedzając szeroki indeks rynków rozwiniętych, JPMorgan GBI (+1,80 proc.). Najlepiej wypadły obligacje rynków wschodzących – indeks JPMorgan EMBI wzrósł o 5,64 proc., wspierany wzrostem apetytu na ryzyko i spadkiem rentowności obligacji USA.
W kwietniu polskie obligacje skarbowe wyraźnie zyskały dzięki zmianie tonu RPP – prezes NBP określił się jako „gołąb na czele gołębi”, co rynek odebrał jako zapowiedź obniżek stóp procentowych. TBSP.Index osiągnął wówczas rekordowy poziom, wspierany dodatkowo przez spadającą inflację. W maju RPP obniżyła stopy o 0,5 pkt proc., co potwierdziło oczekiwania inwestorów.
"W późniejszym czasie krajowe obligacje znalazły się jednak pod presją zmiany retoryki prezesa NBP na ostrożniejszą, niepewnością związaną z wynikami wyborów prezydenckich w Polsce oraz konfliktu izraelsko-irańskiego i wzrostu cen ropy zwiększającego globalną presję cenową. Inflacja w Polsce jednak nadal spadała, a URE ogłosił obniżkę cen gazu od lipca, co dawało wsparcie obligacjom" - dodano.
Pomimo dużej zmienności na światowych rynkach w pierwszym półroczu TBSP.Index, główny indeks polskich obligacji skarbowych, wzrósł o prawie 5 proc. Dobrze poradziły sobie także obligacje krótkoterminowe.
"Podtrzymujemy nasze pozytywne nastawienie do polskich obligacji skarbowych. Dobrze powinny sobie radzić także fundusze obligacji korporacyjnych oraz obligacji rynków wschodzących (EM)" - napisano w raporcie.
"Inflacja w Polsce jest w głębokiej defensywie. Szacujemy, że w lipcu krajowa inflacja spadnie poniżej 3 proc. r/r i do końca roku będzie się poruszać w przedziale dopuszczalnych odchyleń od celu Narodowego Banku Polskiego, a najprawdopodobniej pozostanie w zakresie 2,5-3,0 proc. r/r. W 2026 r. powinna powrócić trwale do poziomu celu, tj. 2,5 proc." - dodano.
Korzystne prognozy dla inflacji wpłynęły na złagodzenie stanowiska Rady Polityki Pieniężnej i dokonanie w lipcu drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych – w tym głównej do 5 proc. W tych okolicznościach bardzo prawdopodobna jest kontynuacja obniżek stóp procentowych w Polsce, a najbliższa może nastąpić we wrześniu 2025 r.
Autorzy wskazują, że na obniżkach skorzystają przede wszystkim obligacje stałokuponowe emitowane przez Skarb Państwa. Największy potencjał widzą w segmencie papierów średnio- i długoterminowych, które są najbardziej wrażliwe na zmiany stóp procentowych – tj. najwięcej zyskują na obniżkach stóp.
"Cięcia wesprą też wyemitowane wcześniej obligacje zmiennokuponowe (WZ), ponieważ do czasu tzw. resetu kuponu, czyli ustalenia oprocentowania w oparciu o aktualne stawki WIBOR, ich rentowność będzie wyższa niż nowych papierów. Wyceny „wuzetek” w dalszym ciągu będą wspierane również przez popyt ze strony banków, które notują dużą nadpłynność wynikającą z dysproporcji pomiędzy wartością zgromadzonych przez nie depozytów i udzielonych kredytów" - dodano.
Według autorów, ryzykiem dla obligacji skarbowych w Polsce jest luźna polityka fiskalna skutkująca podwyższonym deficytem budżetowym i rosnącym zadłużeniem Polski. Wyższe wydatki rządu trzeba jakoś sfinansować, co najpewniej będzie skutkowało większymi emisjami obligacji. Na plus przemawia fakt, że utrzymuje się duży popyt na polskie obligacje, który można odczytywać jako wiarę inwestorów w utrzymanie się pozytywnego trendu na krajowym rynku długu. Presja wynikająca w wyższych potrzeb pożyczkowych jest dodatkowo łagodzona przez emisje euroobligacji oraz bonów skarbowych.
W opinii TFI PZU, po udanym ubiegłym roku obligacje korporacyjne w dalszym ciągu dobrze sobie radzą. W ostatnim czasie obserwowane było silne zawężanie spreadów kredytowych, tj. obniżanie się premii żądanej przez inwestorów w zamian za podjęcie ryzyka niewypłacalności emitenta – zwłaszcza w segmencie papierów wysokodochodowych.
Wynikało ono ze sprzyjającego otoczenia i dużego popytu na obligacje. W efekcie indeks iBoxx USD Liquid High Yield wzrósł w minionym półroczu o 4,87 proc., a iBoxx USD Liquid Investment Grade grupujący obligacje z ratingiem inwestycyjnym o 4,52 proc. Dobrze radzą sobie także polskie dłużne papiery korporacyjne.
"Spready ponownie spadły do historycznie bardzo niskich poziomów, dlatego do budowy porfeli podchodzimy ostrożnie i selektywnie, szukając jak najwyższej premii. Obligacje korporacyjne wciąż są jednak łakomym kąskiem dla inwestorów. Gospodarka nieźle sobie radzi (umiarkowany wzrost PKB), znajdujemy się w otoczeniu spadających stóp procentowych, a firmy generalnie są w dobrej kondycji finansowej i nie mają problemów z wypłacalnością. Dodatkowo na rynku jest sporo kapitału i jak tylko pojawia się nowa, atrakcyjna emisja, to obligacje takich przedsiębiorstw rozchodzą się jak ciepłe bułeczki" - dodano.
W Polsce dodatkowo pojawił się nowy gracz na rynku obligacji korporacyjnych – banki. W przypadku części spółek zamiast udzielać im kredytu, obejmują ich obligacje. To winduje ceny takich papierów, dając inwestorom, takim jak fundusze inwestycyjne, wyższy zarobek.(PAP Biznes)
mbi/ gor/