TFI PZU widzi przestrzeń do wzrostów cen polskich akcji; pozytywnie patrzy na obligacje (opinia)
TFI PZU widzi przestrzeń do dalszych wzrostów cen polskich akcji, a największych inwestycyjnych szans upatruje wśród małych i średnich spółek z GPW. TFI PZU wciąż pozytywnie patrzy na polskie obligacje skarbowe. Dobrze ocenia też obligacje korporacyjne.
"Trwająca od jesieni 2022 r. hossa na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie jest jedną z najdłuższych w historii polskiego rynku kapitałowego. Pozytywny sentyment do rynków wschodzących (EM) oraz utrzymujące się solidne fundamenty powodują, że widzimy przestrzeń do dalszych wzrostów cen polskich akcji" - napisano w komunikacie TFI PZU dotyczącym czwartego kwartału 2025 r.
W 2026 r. - w ocenie TFI PZU - oczekiwana jest dalsza poprawa wyników finansowych krajowych spółek, a zysk wypracowany przez spółki z indeksów WIG20 (blue chipy) i mWIG40 (średnie spółki) ma wzrosnąć o kilka procent, do ok. 94 mld zł – utrzymując się na prawie dwukrotnie wyższym poziomie niż dwa lata temu.
W opinii TFI PZU polskie akcje pozostają relatywnie tanie.
Prognozowany wskaźnik cena/zysk dla indeksu WIG (P/E 12M forward) wynosi ok. 10, czyli znajduje się na poziomie wieloletniej średniej. Dyskonto wycenowe względem innych rynków rozwijających się wzrosło w minionym kwartale do 29 proc., a względem rynków rozwiniętych wynosi niezmiennie ok. 51 proc." - napisano.
Według prognoz, w tym roku dywidendy od spółek notowanych na GPW urosną o 15 proc., a do akcjonariuszy trafi rekordowa kwota 44 mld zł.
"Według Bloomberga w przyszłym roku stopa dywidendy dla indeksu WIG ma się utrzymać na poziomie ok. 5 proc. – to więcej niż wynosi średnie oprocentowanie depozytów terminowych" - dodano.
Polska pozostaje „top pick”, a największy potencjał TFI PZU niezmiennie widzi w segmencie małych i średnich spółek. Ich wyniki powinien wspierać prognozowany wzrost polskiej gospodarki w tempie powyżej 3 proc. w tym i przyszłym roku – oparty zarówno na solidnej konsumpcji prywatnej, jak i ożywieniu inwestycji.
Globalne rynki akcji - w opinii TFI PZU - powinny być wspierane przez prognozowany wzrost zysków spółek (EPS).
"Obecnie lepiej oceniamy Stany Zjednoczone, ale z czasem wyraźniejsze odbicie może nastąpić też na giełdach w Europie" - napisano.
Giełdy w USA - jak podano - do końca roku mają szasnę utrzymać dobrą dyspozycję – pomimo wymagających wycen, a w 2026 r. zyski amerykańskich spółek mają wzrosnąć o 13,9 proc. (z 12,0 proc. w tym roku) – wspierając giełdowe indeksy. Motorem wzrostu w USA mają pozostać spółki technologiczne z Magnificent 7, ale poprawę powinny odnotować także spółki z szerokiego rynku (tzw. S&P 493).
"Kluczowymi wątkami do obserwacji pozostają działania mające na celu obronę marż przez spółki z Wall Street (oszczędności kosztowe, +pricing power+) – szczególnie w kontekście możliwego negatywnego wpływu ceł Trumpa na wyniki" - dodano.
Punktem zwrotnym na giełdach Starego Kontynentu - w ocenie TFI PZU - może być uruchomienie na większą skalę zapowiedzianych wydatków infrastrukturalnych i zbrojeniowych („ReArm”) – szacuje się ich nawet dwu- lub trzykrotny wzrost w celu osiągnięcia progu 3,5 proc. PKB.
"Europa przemysłem stoi, a nacisk na +europejski wkład+ powinien wspierać wyniki finansowe lokalnych przedsiębiorstw z różnych sektorów gospodarki. W rezultacie w 2026 r. zyski europejskich spółek mogą wzrosnąć o 12,6 proc. wobec ich oczekiwanej stagnacji w tym roku. To może dać impuls do wzrostów na giełdach" - dodano.
POTENCJAŁ M.IN. W OBLIGACJACH DŁUGOTERMINOWYCH; KORZYSTNY MOMENT W CYKLU DLA OBLIGACJI KORPORACYJNYCH
"Prognozujemy, że w 2026 r. inflacja w Polsce trwale powróci do celu NBP. Wraz z jej hamowaniem można oczekiwać kolejnych obniżek stóp procentowych – co powinno korzystnie wpływać na ceny polskich obligacji o stałym oprocentowaniu" - napisano.
TFI PZU wciąż pozytywnie patrzy na polskie obligacje skarbowe. Dobrze ocenia też obligacje korporacyjne, chociaż - jak wskazuje - na tym rynku jeszcze ważniejsza stała się staranna selekcja. W odniesieniu do obligacji rynków wschodzących (EM), które po świetnych trzech kwartałach są już bardzo rozgrzane, co przynajmniej krótkookresowo nakazuje ostrożność.
"Na obniżkach stóp procentowych w Polsce w największym stopniu mają szansę skorzystać długoterminowe obligacje Skarbu Państwa o stałym kuponie – czyli te o największej wrażliwości na zmiany stóp. Ich historycznie atrakcyjne bieżące rentowności dają +bufor+ na wypadek nieprzewidzianego rozwoju wypadków" - napisano.
Wśród ryzyk dla obligacji skarbowych Polsce TFI PZU wymienia rosnące zadłużenie Polski.
"Już w 2026 r. potrzeby pożyczkowe netto Polski mają wzrosnąć, a spora część założonej przez rząd kwoty ma zostać sfinansowana z emisji skarbowych papierów wartościowych (SPW) na rynku krajowym. Emisje hurtowych obligacji stałokuponowych i zmiennokuponowych (na tym rynku operują fundusze inwestycyjne) mają być jednak o kilka miliardów złotych niższe niż w tym roku" - napisano.
W opinii TFI PZU źródła popytu na polskie obligacje wyglądają solidnie i obecnie nie widać ryzyka pojawienia się problemów ze sfinansowaniem potrzeb pożyczkowych budżetu.
Jak podano, fundusze oparte na polskich obligacjach krótkoterminowych nadal powinny zapewniać ochronę przed inflacją i wyższy potencjał zysku niż lokaty bankowe – przy niższej zmienności, a atrakcyjnie - zdaniem ekspertów - wyglądają też wybrane segmenty obligacji zmiennokuponowych (WZ), wspierane przez dużą nadpłynność w sektorze bankowym, wynikającą z dysproporcji pomiędzy wartością zgromadzonych przez nie depozytów i udzielonych kredytów.
"Obligacje korporacyjne na świecie w trzecim kwartale kontynuowały dobrą passę, korzystając na postępującym zawężaniu się spreadów kredytowych oraz rosnących oczekiwaniach na cięcia stóp procentowych w USA. Dobrze radzą sobie także polskie korporaty" - napisano.
"Globalnie premia żądana przez inwestorów w zamian za podjęcie ryzyka emitenta spadła do historycznie niskich poziomów, ale moment w cyklu (ożywienie gospodarcze) wciąż sprzyja obligacjom korporacyjnym. Przy braku powodów do odwrócenia tego pozytywnego trendu w dalszym ciągu widzimy potencjał w tym segmencie rynku – oczywiście przy zachowaniu selektywnego podejścia" - dodano.
TFI PZU ocenia, że inwestorzy czekają na kontynuację cyklu obniżek stóp procentowych w USA, a w Europie obserwacji wymagają skutki zmiany paradygmatu fiskalnego w Niemczech oraz wyzwania związane z zadłużeniem, chociażby Francji.
"Na obligacjach emerging markets premia za ryzyko spadła do poziomu sprzed wybuchu pandemii COVID-19, a w przypadku obligacji z ratingiem inwestycyjnym – czyli emitentów o wyższej jakości kredytowej – do poziomu najniższego od 2007 r." - napisano.
Dodano, że zainteresowanie obligacjami EM ma swoje uzasadnienie, jednak wyceny w wielu przypadkach stały się bardzo „wymagające”. (PAP Biznes)
doa/ gor/