Profil:
MOL Rt.MOL prowadzi rozmowy ws. zakupu udziałów w serbskim NIS
Węgierski koncern energetyczny MOL mógłby wykupić udziały w Serbskim Przemyśle Naftowym (NIS), a rozmowy na ten temat trwają - poinformował w czwartek Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera Węgier. NIS jest objęty sankcjami USA, ponieważ większość udziałów posiadają w nim podmioty rosyjskie.
"Istnieje możliwość przeprowadzenia normalnej transakcji rynkowej, rozmowy są w toku. Powtórzę, że w interesie NIS leży, aby koncern przestał być rosyjską własnością" – powiedział Gulyas.
"Jedną z opcji jest przejęcie większej roli przez MOL" – dodał.
Oświadczenie padło w dniu spotkania premiera Węgier Viktora Orbana z prezydentem Serbii Aleksandarem Vucziciem w Suboticy na północy Serbii. Dzień wcześniej minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijarto ogłosił w Belgradzie wsparcie Węgier dla Serbii w postaci zwiększenia eksportu ropy naftowej i produktów ropopochodnych do Serbii.
W przeddzień wizyty u południowego sąsiada Orban napisał w poście na Facebooku, że "Węgry zrobią wszystko, aby pomóc Serbii w zaopatrzeniu w paliwo”, nie podając jednak szczegółów. W czwartek w Suboticy potwierdził zainteresowanie Budapesztu przejęciem "pewnej roli" w NIS, zaznaczając, że to Serbia zdecyduje o przyszłości koncernu dotkniętego sankcjami USA. We wtorek możliwość wykupienia udziałów w firmie przez podmioty chorwackie wykluczył prezydent tego kraju Zoran Milanović.
Węgierski premier dodał, że w piątek przeprowadzi rozmowy nt. zaopatrzenia swojego kraju w surowce energetycznie, co - według jego słów - pozwoliłoby również na dostarczenie ich Serbii - przekazała agencja Reutera. Premier nie wyjaśnił, gdzie i z kim chce na ten temat rozmawiać, ale według doniesień węgierskich mediów w piątek uda się do Moskwy, gdzie spotka się z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
Prezydent Vuczić ostrzegł wcześniej, że jedyna rafineria w kraju - należąca do NIS rafineria w Panczevie - będzie musiała zostać zamknięta jeszcze w tym tygodniu, jeśli amerykańskie sankcje nie zostaną wstrzymane. Serbski przywódca zaznaczył we wtorek, że Belgrad da rosyjskim właścicielom NIS 50 dni na sprzedaż swoich udziałów, a jeśli do tego nie dojdzie, rząd Serbii przejmie firmę i zaoferuje odkupienie rosyjskich akcji.
Stany Zjednoczone wpisały w styczniu NIS na listę firm objętych sankcjami, aby - jak ogłoszono – zapobiec finansowaniu wojny na Ukrainie pieniędzmi pochodzącymi od rosyjskich koncernów energetycznych. Restrykcje weszły w życie, po kilkukrotnym odkładaniu, na początku października. Banki wstrzymały wówczas przetwarzanie płatności NIS, a chorwacki rurociąg JANAF wstrzymał dostawy ropy naftowej do rafinerii w Panczevie.
Waszyngton dąży do całkowitego wyeliminowania kapitału rosyjskiego z NIS i 15 listopada dał firmie czas do 13 lutego na znalezienie nabywcy rosyjskich udziałów.
Od 2008 r. większościowymi udziałowcami w NIS są Gazprom i Gazprom Nieft, naftowa spółka Gazpromu, który jest właścicielem około 96 proc. jej akcji. Gazprom Nieft posiadał wówczas 50 proc. udziałów w NIS, państwo serbskie - 29,87 proc., a Gazprom - 6,15 proc. Pozostałe udziały należały do obywateli, obecnych i byłych pracowników oraz innych mniejszościowych akcjonariuszy.
Chociaż struktura własnościowa NIS była w ostatnim czasie kilkakrotnie zmieniana, koncern nadal pozostaje w większości w rękach rosyjskich firm. Gazprom wycofał się z NIS we wrześniu, a jego udziały przejęła inna zarządzana przez niego firma: spółka Intelligence z Petersburga - wynika z danych Giełdy Papierów Wartościowych w Belgradzie.
Z Budapesztu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ zm/ osz/