W USA ceny ropy powiększają spadki z 3-miesięcznego minimum
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku powiększają spadki z 3-miesięcznego minimum po tym, jak administracja prezydenta Donalda Trumpa na nałożyła cła na partnerów handlowych USA, w tym Chiny, podczas gdy OPEC+ zasygnalizował plany wznowienia większej produkcji ropy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IV kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 68,06 USD, niżej o 0,45 proc.
Brent na ICE na IV jest wyceniana po 71,13 USD za baryłkę, po zniżce o 0,68 proc. i po stracie w poniedziałek 1,6 proc.
We wtorek weszły w życie amerykańskie 25-proc. cła na wszystkie towary z Meksyku i Kanady oraz 10-procentowa podwyżka ceł na towary z Chin. Jest to jedna z największych jednorocznych podwyżek opłat celnych w historii.
Wejście w życie ceł oznacza, że na wszystkie towary z Meksyku i Kanady importowane po tej dacie do USA pobrana zostanie od importerów opłata celna w wysokości 25 proc. wartości produktów.
Wyjątkiem jest importowana z Kanady ropa naftowa i powiązane produkty, które zostały objęte 10-proc. podatkiem.
Ponadto dodatkowych stawka ceł na towary z Chin została zwiększona z 10 proc. nałożonych miesiąc temu - do 20 proc.
Kanada, Meksyk i Chiny są trzema największymi partnerami handlowymi Ameryki.
Kanada już wcześniej zapowiedziała podjęcie we wtorek środków odwetowych i nałożenie cła na import z USA o wartości ponad 150 mld dolarów.
Z kolei Chiny - w odwecie za nowe amerykańskie cła - nałożyły cła na amerykański eksport i dodały 10 firm do listy mało wiarygodnych podmiotów.
Pekin poinformował, że nakłada cła sięgające nawet 15 proc. na amerykańskie produkty rolne, w tym kurczaki i bawełnę. Soja ma być objęta 10-procentowym cłem.
OPEC+, sojusz krajów na czele których stoją Arabia Saudyjska i Rosja, planuje tymczasem zwiększyć produkcję o 138.000 baryłek dziennie - wynika z oświadczenia zamieszczonego na stronie internetowej.
Analitycy wskazują, że ceny ropy naftowej wykazują tendencję spadkową od połowy stycznia w związku z obawami o słaby popyt i skutki działań prezydenta Donalda Trumpa w sprawie
polityki handlowej.
"Ropa naftowa znajduje się pod presją na dwóch frontach" – powiedział Warren Patterson, szef strategii surowcowej ING Groep NV, powołując się na wzrost podaży ze strony krajów OPEC+ i amerykańskie cła.
"Cła odwetowe (m.in., Kanady i Chin) oznaczają prawdopodobną dalszą eskalację, która tylko jeszcze bardziej zaciemnia perspektywy dla wzrostu i popytu na ropę" - dodał.
Światowe rynki ropy naftowej stoją w tym roku w obliczu nadwyżki podaży, nawet jeśli OPEC+ utrzyma produkcję na niezmienionym poziomie - oceniła w swoim niedawnym raporcie Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE).
(PAP Biznes)
aj/ asa/