Zapowiedzi Trumpa dotyczące ceł na handel to groźba wojny handlowej między USA i UE (opinia)
Powrót Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych stwarza duże wyzwanie dla polityki handlowej Unii Europejskiej. Jego groźby podniesienia ceł na import towarów z UE za ocean to zapowiedź potencjalnej wojny handlowej między Brukselą i Waszyngtonem - oceniają eksperci.
W grudniu Donald Trump w poście na stronie społecznościowej Truth Social napisał, że Unia Europejska musi nadrobić swój ogromny deficyt handlowy w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi poprzez masowe zakupy amerykańskiej ropy i gazu. W przeciwnym razie UE grożą cła.
W roku 2023 państwa Unii Europejskiej wyeksportowały do USA towary o wartości 502 mld euro, a import towarów z USA do UE osiągnął wartość 344 mld euro. W rezultacie unijna „27” odnotowała nadwyżkę handlową z USA, która wyniosła 158 mld euro.
Zdaniem analityków, scenariusz wojny handlowej jest realny. W Brukseli nie brak jednak głosów, że ceł i wojny handlowej można uniknąć, a kartą przetargową Brukseli w rozmowach z Trumpem może być inna kwestia, np. import LNG, czyli skroplonego gazu ziemnego, do UE.
„Trump wykorzystuje grożenie cłami, żeby osiągnąć inne polityczne cele. W przypadku Chin chodzi o osłabienie gospodarki tego kraju, w przypadku Kanady i Meksyku z kolei - o ograniczenie przepływu imigrantów, czy przemytu narkotyków przez granicę. W przypadku Europy Ukraina jest jednym z aspektów wzajemnych relacji, ale są też inne, gdzie Trump chce koncesji” - powiedział PAP ekspert brukselskiego think tanku Bruegel, Jacob F. Kirkegaard.
Stany Zjednoczone są obecnie największym dostawcą LNG do UE, podobnie jak ropy naftowej. Import ten wzrósł w ostatnich dwóch latach po tym, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, a dostawy rosyjskich surowców energetycznych do UE zostały w znacznym stopniu ograniczone.
Pomimo kilkunastu pakietów sankcji UE nałożonych na Kreml, rosyjski LNG wciąż trafia do europejskich terminali. Dalsze ograniczenie przywozu gazu ziemnego w tej postaci z Rosji mogłoby otworzyć jeszcze szerzej drzwi dla amerykańskich firm eksportujących surowiec. To mogłoby przekonać Trumpa, że nie warto zaczynać wojny handlowej ze Starym Kontynentem.
502 mld euro rocznego eksportu z UE do USA stanowią m.in. maszyny i sprzęt elektroniczny, samochody i części samochodowe, produkty farmaceutyczne i chemiczne oraz dobra luksusowe. To też miliony miejsc pracy w europejskim przemyśle i ogromne wpływy podatkowe dla unijnych stolic.
Choć szansa na porozumienie jest, eksperci są zgodni, że UE nie powinna czekać na decyzje Trumpa, a być przygotowana na negatywny scenariusz.
W opinii analityków Bruegela, po pierwsze UE powinna już teraz skorzystać z dyplomacji i w zamian za rezygnację z wprowadzenia taryf zaproponować właśnie zwiększenia importu LNG, czy zakupy sprzętu wojskowego. UE mogłaby też obniżyć cła na import samochodów z USA.
Zdaniem analityków, niezbędna jest „wiarygodna groźba odwetu”. Komisja Europejka powinna przygotować listę produktów importowanych z USA do UE, które w ramach potencjalnych działań odwetowych obejmie takimi samymi cłami - w wysokości 10 proc. do 20 proc. Powinien być jednak z tego wyłączony ten importu z USA, od którego UE jest w dużym stopniu uzależniona.
Po drugie, UE powinna utrzymać i wzmocnić funkcjonujący system handlu oparty na zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO). To dlatego, że do tej organizacji można zwracać się o arbitraż w przypadku sporów handlowych.
Wreszcie po trzecie - zdaniem ekspertów - UE powinna rozszerzać sieci umów handlowych, w szczególności z Mercosur, Wielką Brytanią, Szwajcarią oraz w regionie Indo-Pacyfiku i Afryki.
„Europa musi odpowiedzieć stanowczo, ale ostrożnie. Odwetowe cła mogą zaostrzyć napięcia, ale otwarta kapitulacja stworzyłaby niebezpieczny precedens” - powiedział Charles Grant, dyrektor Centre for European Reform, cytowany przez „Times”.
Również eksperci z think tanku Center for Strategic and International Studies (CSIS) zalecają, aby UE przygotowała strategiczną odpowiedź na potencjalne taryfy USA, biorąc pod uwagę zarówno dyplomację, jak i możliwe środki odwetowe. Analityk tego ośrodka analitycznego David Nelson uważa, że nadchodzi era najbardziej protekcjonistycznej polityki handlowej USA od niemal 100 lat.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ mal/ pel/ asa/