Perspektywy dla rynku akcji na najbliższe lata są optymistyczne – Land, Franklin Templeton (wywiad)
Perspektywy dla giełd w ciągu najbliższych lat są optymistyczne – ocenił w wywiadzie dla PAP Biznes Steve Land, główny zarządzający portfelem Franklin Gold and Precious Metals Fund, analityk badawczy i wiceprezes Franklin Equity Group. Dodał, że złoto nadal może zapewnić dobrą dywersyfikację w portfelu inwestora.
"Jesteśmy dość optymistycznie nastawieni co do perspektyw giełdowych na najbliższe kilka lat. Uważamy, że kierunkowo jest wiele miejsca na poprawę. Jednakże jest też miejsce na wycofania w dowolnym momencie. To był bardzo długi okres hossy na rynku” – powiedział Steve Land.
"Uważamy, że sensowne jest posiadanie pewnej ekspozycji na aktywa stanowiące zabezpieczenie, takie jak złoto i metale szlachetne. Ogólnie rzecz biorąc, naszym bazowym scenariuszem jest to, że gospodarka nadal będzie radzić sobie całkiem dobrze, a bodziec stymulacyjny, który został zapewniony zarówno przez obniżki stóp procentowych przez Fed, jak i ostatnio przez rząd Chin, z pewnością wzmacnia ideę, że istnieje wsparcie dla dalszego wzrostu gospodarczego” – dodał.
W ocenie zarządzającego portfelem w Franklin Equity Group inwestowanie w złoto nadal pozostaje dobrym zabezpieczeniem w portfelu.
"Mogę być odrobinę stronniczy jako menedżer funduszu złota, metali szlachetnych i zasobów naturalnych, ale głównym powodem, dla którego mamy te produkty w ofercie, jest zapewnienie dywersyfikacji. W przypadku funduszu złota istnieje bardzo niska korelacja złota z innymi aktywami finansowymi, a w rezultacie działa ono jako bardzo dobry dywersyfikator” – powiedział Land.
"Zasoby naturalne to obszar, który w ciągu ostatniej dekady nie radził sobie najlepiej. Patrząc w przyszłość, czujemy, że jest tu wiele czynników dla potencjalnego wzrostu, możliwości inwestycji i w rezultacie postrzegamy go jako dobry dywersyfikator od ekspozycji, która u wielu inwestorów stała się bardzo skupiona na technologii zarówno w indeksach giełdowych, jak i wielu indywidualnych portfelach” – dodał.
Według Landa rozpoczęcie obniżek stóp procentowych przez Fed od 50 pb. to dobry początek.
"Z pewnością sytuacja gospodarcza w USA pogorszyła się w ciągu ostatnich kilku lat i myślę, że wiele danych ekonomicznych potwierdza tę ideę. Fakt, że Fed nadal ma możliwości, aby obniżyć stopy procentowe, powinien działać jako dobra przeciwwaga. Ciekawie było zobaczyć, jak zaczynają od 50 pb. Myślę więc, że są oznaki spowolnienia gospodarczego, ale wydaje się również, że wiele z tych problemów jest w pewnym stopniu strukturalnych, skupionych wokół mieszkalnictwa i innych rzeczy, które zostały wzmocnione przez wyższe stopy procentowe. Wraz ze spadkiem stóp procentowych istnieje z pewnością możliwość przyspieszenia w tych sektorach” – powiedział wiceprezes Franklin Equity Group.
"Wysokie stopy procentowe stanowią wyzwanie dla gospodarki USA, biorąc pod uwagę, ile zadłużenia jest w systemie. Płatności z tytułu odsetek stale rosły, ponieważ część długu o dłuższym terminie zapadalności była spłacana i zastępowana długiem o wyższym oprocentowaniu. Stawało się to coraz większym obciążeniem dla gospodarki, więc z tego punktu widzenia bardzo pomocne jest obniżenie stóp proc. zarówno z perspektywy przyszłościowej, jak i dlatego, że dane potwierdzały, że gospodarka jest słaba. Było wiele obszarów, które wykazywały słabość, inflacja była pod kontrolą przez jakiś czas, więc dało to Fedowi dwa powody do obniżek. Po pierwsze, jest to w pewnym sensie pomocne dla gospodarki, aby obniżyć stopy i ponownie rozruszać aktywność gosp., ale również dane ekonomiczne wspierały Fed, aby tak zrobił. Obniżka stóp proc. była dość łatwą decyzją, chodziło tylko o to, jak szybko i jak głęboko chcieli to zrobić” – dodał.
W ocenie Landa ogólnoświatowe perspektywy wzrostu PKB wyglądają zachęcająco.
"W USA widzieliśmy większe ryzyko spadku dynamiki wzrostu PKB, prawdopodobnie zmierzaliśmy w kierunku nieco bardziej spadkowej trajektorii. Chociaż teraz, po podjęciu pewnych działań, wydaje się, że perspektywy gospodarcze ustabilizowały się i odwróciły w stronę przewagi czynników pozytywnych. Europa z mojej perspektywy prawdopodobnie pozostaje bardziej stagnacyjna na jakiś czas i to jest po prostu duże pytanie, co jest potrzebne, aby ta trajektoria znów ruszyła w górę. USA prawdopodobnie były na nieco słabszej trajektorii, ale obniżka stóp procentowych przez Fed daje Europie przestrzeń do łagodzenia polityki monetarnej i mamy nadzieję, że to wystarczy, aby rozruszać oba rynki” – powiedział.
"Jeśli spojrzeć na cały świat, wydaje się, że mamy teraz pewną stabilność i mamy nadzieję, że w USA pojawi się wzrost PKB. Miejmy nadzieję, że w Europie dojdziemy do przełomu, a następnie w szerszym regionie Azji. Chiny się ustabilizowały, co powinno wystarczyć, aby pomóc tam zwiększyć wzrost PKB” – dodał.
Zdaniem Landa konflikty zbrojne są głównym czynnikiem ryzyka dla perspektyw wzrostu PKB na świecie.
"Jeśli te konflikty się rozprzestrzenią, to oczywiście będą miały znacznie większy wpływ na perspektywy gospodarcze. Nie widzimy żadnej możliwości ich rozwiązania w najbliższym czasie, wydaje się, że one narastają, więc to z pewnością musi być powodem do obaw. Podobnie w stosunkach handlowych, mamy coraz więcej napięć między USA a Chinami, Kanadą a Chinami i innymi częściami świata a Chinami. Cła rosną, a w ciągu ostatnich 20 lat wraz z globalizacją wytworzyło się wiele możliwości rozwoju, z pewnego rodzaju wzrostem wydajności, która się wiązała z globalizacją. Teraz, gdy zmierzamy w przeciwnym kierunku, pojawi się również nieefektywność. Dlatego to z pewnością jest poważny wiatr w oczy, jeśli zaczniemy stawiać coraz większe mury i stawać się coraz bardziej odizolowani od siebie na całym świecie. Wiąże się z tym utrata wydajności, która jest nieco inflacyjna. Z pewnością osłabi to globalny wzrost gospodarczy, a to będzie wymagało większego wsparcia ze strony rządów na całym świecie” – powiedział.
W ocenie wiceprezesa Franklin Equity Group nie można jeszcze powiedzieć, że walka z inflacją została wygrana.
"Inflacja jest pod kontrolą, a banki centralne opanowały ją, poszły we właściwym kierunku, ale na pewno nadal widzimy dużą presję cenową na całym świecie. Ludzie narzekają na wyższe koszty żywności i usług. Koszty życia wszędzie nadal rosną. Inflacja z pewnością zwalnia pod względem tempa wzrostu, ale nie słyszy się o zbyt wielu miejscach, w których koszty spadają. Myślę, że inflacja nadal pozostaje w centrum uwagi w kontekście poważnych zagrożeń dla gospodarki” – powiedział Steve Land.
"Przewidujemy dalszy wzrost napięć handlowych, wzrost taryf, więc wszystko to wskazuje na tendencję proinflacyjną. Mamy też otoczenie w sektorze surowców, które było niedoinwestowane przez wiele lat, biorąc pod uwagę słabą wydajność. Jeśli naprawdę wejdziemy w okres wysokiego wzrostu PKB, nie jesteśmy pewni, czy faktycznie będziemy w stanie zapewnić materiały wspierające ten wzrost, więc to również może być proinflacyjne, z czym nie mieliśmy do czynienia od czasu boomu gospodarczego Chin na początku lat 2000.” – dodał.
Według zarządzającego portfelem w Franklin Equity Group w krótkim okresie rynki ropy naftowej są dość zrównoważone i dobrze zaopatrzone.
"Największym zmartwieniem na rynku jest potencjalna nadpodaż, patrząc na moce produkcyjne wstrzymywane przez OPEC+ i pomysł, że Saudyjczycy i Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą zdecydować o ich zwiększeniu. Ogólnie rzecz biorąc, powiedziałbym, że obecne perspektywy są nieco słabe dla ropy naftowej, ale to na tle, na którym tak naprawdę nie uwzględniamy potencjalnych wstrząsów. Tak więc z pewnością eskalacja konfliktu izraelsko-irańskiego stwarza podwyższone ryzyko i moglibyśmy zobaczyć wpływ tego na produkcję ropy naftowej, gdyby ten konflikt się zaognił. Myślę, że rynek oraz OPEC+ mogłyby być w stanie zrównoważyć część takich zaburzeń” – powiedział Land.
"Jesteśmy w dość komfortowej sytuacji, w której akceptujemy obecne ceny ropy. Dla wielu producentów są to dobre poziomy, generują silny przepływ gotówki. Nie ma wielkiej zachęty do reinwestowania, ale rynek nie żąda ogromnych premii dla firm naftowych. Jesteśmy więc zadowoleni z równowagi popytu i podaży. Rynki właściwie odzwierciedlają obecne otoczenie” – dodał.
W ocenie Steve’a Landa w krótkim okresie rynek miedzi wydaje się być nadpodażowy.
"Nie słyszymy o żadnych skargach na brak możliwości zdobycia metalu. Patrząc w przyszłość, widzimy potencjał dużego wzrostu popytu na miedź. Tematy elektryfikacji, o których wszyscy mówimy, pojazdy elektryczne, centra danych AI - wszystkie są bardzo intensywnymi użytkownikami miedzi, a mimo to nie widzimy dużego wzrostu po stronie podaży. Nie ma nowych kopalni miedzi w budowie, większość wzrostu podaży pochodzi z rozbudowy istniejących lokalizacji, co może jeszcze wystarczyć na jakiś czas, ale pojawią się tu ograniczenia” – powiedział.
"Jeśli będziemy mieć otoczenie, w którym próbuje się podwoić popyt na miedź, nawet w długim okresie, nie jest jasne, skąd te zasoby miałyby pochodzić. Wierzymy, że trajektoria cen miedzi będzie podwyższona, patrząc w przyszłość, ale w najbliższym czasie ceny wyglądają, jakby mogły być nieco wysokie w stosunku do obecnej równowagi podaży i popytu” – dodał.
Według Landa w krótkim okresie trudno jest udzielić odpowiedzi na temat perspektyw dla cen złota.
"Tutaj cykle mogą trwać długo. Z pewnością, gdy spojrzymy na ruch w ciągu ostatniego roku, pochodzi on z pewnych nowych źródeł zapotrzebowania. Popyt na biżuterię faktycznie spadł, podobnie na monety i sztabki, banki centralne zwiększyły zakupy, ale nie na tyle, aby uzasadnić ruch cenowy. ETF-y wzrosły w ciągu ostatniego miesiąca, ale od początku roku spadły. To były tradycyjne czynniki napędzające popyt i nie widzieliśmy niczego, co uzasadniałoby ostatni ruch cenowy” – powiedział.
"Jeśli więc spojrzy się na dane World Gold Council, przypisują one wzrost cen temu, co nazywają rynkami pozagiełdowymi OTC (z ang. over-the-counter), a my wierzymy, że część tego popytu wynika z coraz częstszego wykorzystywane złota w handlu światowym. Jeśli tak jest w rzeczywistości, wydaje się, że może to być tendencja długoterminowa, ponieważ większa część świata, Chiny i inne kraje, chcą odejść od handlu opartego na dolarze i szukają alternatyw. Złoto historycznie odgrywało tę rolę przed latami 70., było globalnym mechanizmem rozliczania transakcji handlowych i wydaje się, że możemy zmierzać w kierunku świata, w którym złoto odgrywa większą rolę w handlu na świecie. Jeśli tak się stanie, to będziemy potrzebować znacznie więcej złota w centrach handlu, aby to wszystko ułatwić, co może zapewnić nowy czynnik napędzający popyt” – dodał.
Według Landa perspektywy dla złota pozostają optymistyczne.
"Dlatego uważam, że to ciekawa dynamika na rynku. Mamy tu uzyskanie nowej użyteczności złota, która nie istniała pięć lat temu. Z pewnością nie mówiło się o tym, gdy złoto spadło do ceny 250 USD w 1999 r. Stąd nadal jesteśmy dość optymistycznie nastawieni do perspektyw dla złota, chociaż ceny znacznie wzrosły. Inflacja również znacznie wzrosła, więc biorąc pod uwagę parytet siły nabywczej, złoto nie jest aż tak bardzo nie na miejscu w stosunku do tego, gdzie było historycznie. Presja kosztów jest realna i prawdopodobnie nadal będzie rosła, i myślę, że to również wspiera ceny” – powiedział.
Krzysztof Krześnicki (PAP Biznes)
kek/ osz/