RPP obniży stopy do 3,5 proc., wzrost PKB pomoże w potrzebnej korekcie fiskalnej - Daly, Goldman Sachs (wywiad)
RPP obniży kolejny raz stopy już w listopadzie, a docelowo stopa referencyjna NBP spadnie do 3,5 proc. - uważa główny ekonomista Goldman Sachs na region CEEMEA Kevin Daly. Jego zdaniem obawy inwestorów o deficyty fiskalne Polski są nieco przesadzone, a szybki wzrost PKB pomoże je ograniczyć.
"Mamy dość gołębie nastawienie do przyszłych stóp procentowych i inflacji w Polsce. Byliśmy jedną z nielicznych instytucji prognostycznych, które spodziewały się obniżki stóp w październiku (-25 pb. - PAP). Naszym zdaniem z czasem prawdopodobnie pojawi się potrzeba ich obniżenia do docelowego poziomu 3,5 proc., a jest to prognoza, którą utrzymujemy od dłuższego czasu. (…) Nie widzimy potrzeby podwyżek stóp, przynajmniej w horyzoncie prognozy. Uważamy, że nie tylko w Polsce, ale także w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej poziom stóp proc. jest ogólnie zbyt wysoki. Najbardziej ekstremalnym przypadkiem są Węgry, gdzie stopy procentowe wynoszą 6,5 proc. Jednak nawet w Czechach, gdzie stopy procentowe wynoszą 3,5 proc. uważamy, że prawdopodobnie ulegną one dalszemu obniżeniu" - powiedział PAP Biznes Daly.
"Uważam, że polityka pieniężna w Polsce w obecnym cyklu dostosowawczym jest konserwatywna. Jeśli spojrzeć na historię Narodowego Banku Polskiego, to zawsze był on dość konserwatywny w dostosowywaniu polityki pieniężnej, zwłaszcza gdy chodzi o politykę łagodną. Inne banki centralne są zazwyczaj bardziej proaktywne i stosunkowo szybko obniżają stopy procentowe. NBP, nie tylko za kadencji prezesa Glapińskiego, ale także wcześniej był stosunkowo powolny i ostrożny w obniżaniu stóp. W przypadku Polski, ponieważ RPP zbiera się co miesiąc, jeśli chce się obniżać stopy tylko o 25 pb., to w stosunkowo krótkim czasie można osiągnąć znaczny efekt, dlatego uważam, że dalsze obniżki w takich krokach będą wystarczające" - dodał.
W październiku RPP kolejny raz dokonała "dostosowania" stóp procentowych, obniżając je o 25 pb. do 4,50 proc. w przypadku referencyjnej. Rynek był wówczas podzielony mniej więcej pół na pół co do stabilizacji stóp lub ich obniżki.
Prezes NBP informował po ostatnim posiedzeniu, że RPP widzi przestrzeń do jeszcze pewnych, niewielkich obniżek stóp, w kierunku stopy docelowej w okolicy 4 proc.
Daly z Goldman Sachs (GS) wyjaśnia, że jedną z różnic między spojrzeniem jego instytucji na inflację w Polsce, a poglądami Narodowego Banku Polskiego jest to, że GS kładzie większy nacisk na czynniki zewnętrzne dezinflacyjne.
"(...) Wprowadzenie ceł powoduje inflację w Stanach Zjednoczonych, ale poza USA będzie miało raczej wpływ deflacyjny, co pomoże ograniczyć inflację w pozostałych częściach świata. Uważamy, że inflacja w strefie euro będzie stosunkowo niska, a złoty pozostanie stosunkowo silny (…). Zdaję sobie sprawę, że istnieją pewne ryzyka krajowe związane ze wzrostem płac, szczególnie w Polsce, ale ich wzrost wyhamował. Ryzyka te są mniejsze niż, powiedzmy, sześć miesięcy temu" - powiedział.
Ekonomiści Goldman Sachs prognozują, że wzrost gospodarczy w Polsce pozostanie stosunkowo silny - w 2026 r. na poziomie 3,5–4 proc.
"Warto podkreślić, że od czasu wybuchu pandemii COVID-19 wzrost gospodarczy w Polsce był znacznie wyższy niż w innych gospodarkach Europy Środkowo-Wschodniej, czemu sprzyjał napływ funduszy UE oraz większy potencjał wzrostu w Polsce" - zaznacza Daly.
POLITYKA FISKALNA POWINNA ZOSTAĆ NIECO ZAOSTRZONA, ALE WZROST PKB W TYM POMOŻE
Główne potencjalne zagrożenia, które mogłyby zakłócić rozwój gospodarczy Polski, w ocenie GS pochodzą z zewnątrz, podczas gdy ryzyka krajowe, w tym polityka fiskalna, są stosunkowo niewielkie i nie budzą większych obaw.
"Największym zagrożeniem dla globalnych perspektyw gospodarczych, a także dla Polski, jest ryzyko globalnego spowolnienia spowodowanego cłami, polityką handlową, a być może także możliwością głębszej recesji w USA. Uważam, że krajowa polityka fiskalna powinna zostać nieco zaostrzona, obecnie jest nieco zbyt luźna, ale saldo zewnętrzne wygląda na relatywnie stabilne" - wskazuje Daly.
"To prawda, że deficyt fiskalny znacznie wzrósł i prawdopodobnie wyniesie w tym roku blisko 7 proc. PKB, a w przyszłym roku 6,5 proc,. PKB. W dłuższej perspektywie jest to zbyt wysoki poziom, dlatego należy go skorygować w dół, co potwierdził zresztą minister finansów. Jednak są to ryzyka dobrze rozumiane przez rynek i będące przedmiotem jego szczególnej uwagi. Naszym zdaniem, jeśli już, to spready asset swap są zbyt szerokie. Nie chcę lekceważyć tych zagrożeń, ale naszym zdaniem ryzyko fiskalne w Polsce jest zbyt mocno wycenione. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wsparcie, jakie prawdopodobnie zapewnią pożyczki SAFE od UE na finansowanie wydatków na obronność (…) co prawdopodobnie znacznie ulży po stronie emisji" - dodaje.
Dodał, że wzrost gospodarczy w Polsce jest stosunkowo silny, co z czasem przełoży się na wyższe dochody podatkowe, bilans płatniczy jest w stosunkowo zdrowej kondycji, a saldo zewnętrzne nie daje żadnych niepokojących oznak, jak miało to miejsce w Wielkiej Brytanii w momencie „kryzysu Liz Truss”.
"Myślę, że w Polsce istnieje również bardziej (…) ostrożne zrozumienie tych kwestii, czego nie można było powiedzieć o rządzie Liz Truss" - dodaje ekonomista Goldman Sachs.
W październiku 2022 r. premier Wlk. Brytanii Liz Truss zrezygnowała ze stanowiska po 44 dniach sprawowania władzy, będąc najkrócej urzędującą osobą na tym stanowisku w historii UK. Było to pokłosie ogłoszenia najbardziej radykalnego pakietu cięcia podatków od 1972 r., bez pokrycia ubytków w dochodach. Decyzja doprowadziła do tąpnięcia notowań funta i interwencji Banku Anglii, który został zmuszony do awaryjnego skupu obligacji już w trakcie prowadzenia zacieśnienia ilościowego (sprzedaż aktywów z bilansu na rynek).
W ocenie Daly'ego złoty jest obecnie silny, choć w perspektywie długoterminowej nieco przewartościowany.
"Jednak biorąc pod uwagę dobre wyniki polskiej gospodarki, uważamy, że ta silna pozycja prawdopodobnie utrzyma się, przynajmniej na razie. Biorąc jednak pod uwagę, że złoty znacznie umocnił się w poprzednich latach, obecnie jesteśmy bardziej optymistyczni co do czeskiej korony i węgierskiego forinta, ponieważ waluty te nadrabiają zaległości względem złotego. Złoty nie jest więc naszym faworytem. Preferujemy inne waluty w regionie, ale złoty nie osłabi się znacząco w najbliższym czasie" - dodaje.
Podsumowując, Daly zaznaczył, że wyniki gospodarcze Polski, nie tylko w ostatnim czasie, ale w ciągu ostatnich 15–20 lat, należą do "najbardziej imponujących przykładów wzrostu gospodarczego nie tylko w Europie, ale i na całym świecie".
"Fakt, że Polska osiągnęła średni wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 proc. rocznie, pomimo spadku liczby ludności o 0,5-1 proc. rocznie, świadczy o niezwykłym tempie konwergencji dochodów, co jest bardzo imponujące. Czynnikami napędzającymi tę konwergencję było przede wszystkim członkostwo w UE, które miało absolutnie kluczowe znaczenie dla osiągnięcia tej konwergencji gospodarczej, ale także pomysłowość i dynamizm Polaków oraz polskiej gospodarki. Polska odniosła wielki sukces nie tylko sama w sobie, ale także dla UE" - konkluduje ekonomista Goldman Sachs.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
tus/ ana/