Spowolnienie gospodarcze w Polsce w '20 może być słabsze niż wskazują na to prognozy (opinia, aktl.)
Grudniowe badanie Markit wskazuje, że zamówienia krajowe w polskim przemyśle mają się całkiem nieźle, a konsumpcja gospodarstw domowych wciąż pełni rolę stabilizatora gospodarki - oceniają ekonomiści. Ich zdaniem, rodzi to nadzieję, że spowolnienie gospodarcze w Polsce w 2020 r. będzie słabsze niż wskazują na to prognozy.
"Wskaźnik PMI poprawił się w Polsce w grudniu drugi miesiąc z rzędu, co jest bardzo dobrą wiadomością, biorąc pod uwagę powrót tego wskaźnika do spadków w Niemczech czy całej strefie euro. Dzięki poprawie wskaźnik PMI znalazł się na poziomie zbliżonym do zarejestrowanego na początku 2019 r. Skala wzrostu okazała się sporo wyższa od średnich oczekiwań rynkowych, a przyczyniły się do tego w głównej mierze nowe zamówienia oraz produkcja" - napisała w komentarzu główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"Obydwa te subindeksy, jak podkreśla Markit, co prawda spadły czternasty miesiąc z rzędu, ale jednocześnie tempo spadku było najsłabsze od sierpnia 2018 r. Za spadek zamówień odpowiada przede wszystkim zagranica, podczas gdy zamówienia krajowe mają się, jak na obecne warunki, całkiem nieźle. To po raz kolejny udowadnia, że popyt wewnętrzny, a zwłaszcza konsumpcja gospodarstw domowych, pełni aktualnie rolę stabilizatora polskiej gospodarki. I jednocześnie rodzi nadzieję, że spowolnienie gospodarcze w Polsce w 2020 r. będzie słabsze niż wskazują na to prognozy" - dodała.
Wskaźnik PMI dla Polski w przetwórstwie wzrósł w grudniu 2019 r. do 48,0 pkt. z 46,7 pkt. w listopadzie. Konsensus PAP Biznes zakładał wzrost wskaźnika do 46,9 pkt.
"Komentarz Markit sugeruje lepsze oceny bieżącej produkcji oraz nowych zamówień względem ubiegłego miesiąca. Podobne tendencje widoczne są także w badaniu GUS/KE. Nieco lepszy obraz sektora przemysłowego będzie w naszej ocenie widoczny także w grudniowych danych o produkcji – spodziewamy się wzrostu 8,2 proc. rdr, który po części wspierają jednak efekty kalendarzowe i statystyczne. Tym samym wyniki w IV kw. powinny być wyższe od III kw." - ocenił w komentarzu ekonomista ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki.
"Nasze modele prognostyczne sugerują, że średnia dynamika produkcji w I kw. 2020 r. powinna być stosunkowo stabilna. Dodatkowo odbicie nastrojów w gospodarkach azjatyckich daje szansę na poprawę sentymentu w strefie euro i w regionie CEE. W przypadku pozytywnych zaskoczeń w europejskich gospodarkach, możliwy jest drobny wzrost dynamiki polskiej produkcji w kolejnych kwartałach" - dodał.
Ekonomiści Banku Millennium oceniają, że mimo lekkiej poprawy w przemyśle, aktywność w tym sektorze na początku 2020 r. będzie słabsza względem średniej historycznej.
"Dane PMI za grudzień wskazują, że koniunktura w krajowym przemyśle jest nieco lepsza niż u najważniejszego partnera handlowego Polski – w strefie euro (45,9 pkt.). Jednocześnie widać, że krajowy przemysł odrobił część strat, choć słabsza względem średniej historycznej aktywność w tym sektorze będzie utrzymywała się także na początku 2020 r. Nie widać bowiem sygnałów, aby fundamenty krajowego przemysłu miały ulec znaczącej poprawie" - napisali.
"Sądzimy, że słabsza wymiana handlowa na świecie będzie utrzymywała się także w nadchodzących miesiącach, a dotychczasowe czynniki niepewności – polityka handlowa na świecie oraz brexit będą nadal ciążyły firmom wytwórczym na świecie. Ponadto spodziewamy się dalszego osłabienia popytu krajowego, choć czynnik ten będzie bardziej sprzyjający krajowej koniunkturze w przemyśle niż w sąsiednich gospodarkach, np. w Czechach, gdzie indeks PMI zamknął 2019 r. na poziomie 43,6 pkt." - dodali. (PAP Biznes)
pat/ asa/
