Dla akcji wciąż pozytywne otoczenie, dług umiarkowanie lub negatywnie - Quercus TFI (opinia)

Dla akcji cały czas utrzymuje się pozytywne środowisko, dla obligacji skarbowych i korporacyjnych stało się umiarkowane lub negatywne - uważa Piotr Miliński, zarządzający funduszami, menadżer rynków zagranicznych Quercus TFI.

wr1_0989.jpg

W opinii uczestnika debaty zorganizowanej przez PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI",

ciekawy jest porównanie tego, co się dzieje na giełdzie w Warszawie, z sytuacją za Oceanem.

"Przez 7-8 miesięcy tego roku mieliśmy dominację polskiego rynku i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, rynków Ameryki Łacińskiej, nad Stanami Zjednoczonymi. Chiny w gronie rynków wschodzących były zdecydowanym outsiderem. Wszystko zmieniło się 1-2 miesiące temu, kiedy Polska zaczęła trochę słabnąć, natomiast USA, a zwłaszcza Chiny, włączyły piąty bieg i zanotowały świetne stopy zwrotu na przestrzeni ostatnich paru tygodni" - powiedział.

"W sierpniu i wrześniu wyczekiwaliśmy korekty w Stanach Zjednoczonych, ale ona nie nadchodzi" - dodał.

Zarządzający funduszami Quercus TFI zwraca uwagę, że hossa na świecie odbywa się

przy ograniczonym entuzjazmie inwestorów instytucjonalnych. Widzimy cały czas duże zaangażowanie w detalu, nawet w dosyć ryzykowne inwestycje.

"Nastroje są umiarkowanie ostrożne. Brakuje euforii i zaangażowanie w aktywa akcyjne czy w bardziej ryzykowne segmenty jest cały czas na poziomie umiarkowanym. W ostatnich tygodniach widzimy pewne przyspieszenie. Inwestorzy zaczynają gonić hossę, widzą, że są bez pozycji akcyjnej i ich wyniki nie nadążają za rynkami akcyjnymi i trochę to wymusza nadgadnianie" - powiedział.

W opinii Piotra Milińskiego głównym napędzającym hossę na warszawskiej giełdzie była zagranica. W efekcie mniejsze spółki, czyli klasyczni ulubieńcy polskich zarządzających, zostały trochę z tyłu.

"Polski zarządzający lubi średnie i małe przedsiębiorstwa i to najlepiej te, które są prywatne, a nie państwowe. Natomiast hossa odbyła się przede wszystkim na spółkach państwowych, dużych bankach, płynnej energetyce, częściowo na Orlenie i to był głównie kapitał zagraniczny, który szukał jakiejś alternatywy dla największych rynków rozwiniętych" - powiedział.

"Teraz trochę Trump już spowszedniał, inwestorzy nie boją się go w takim stopniu jak w pierwszej połowie roku i dlatego kapitał zagraniczny bardziej ostrożnie podchodzi do Polski, a zaczyna grać mocniej rynki bardziej tradycyjnie kojarzone z z dobrym zachowaniem" - dodał.

Piotr Miliński wskazuje, że zarówno wyniki spółek, jak i dane PKB i dotyczące konsumentów w Stanach Zjednoczonych są cały czas bardzo silne.

"Gospodarka amerykańska radzi sobie nieźle. Są pojedyncze negatywne odczyty dotyczące konsumenta czy rynku pracy, ale gdy posłucha się spółek jak Visa czy Mastercard, które mają bardzo dobre rozpoznanie trendów konsumenckich, to spowolnienia nie widać" - powiedział.

"Jeżeli wyniki spółek rosną i mają one dużą skłonność do inwestycji, jeżeli administracja amerykańska i tak naprawdę każda na świecie działa w oparciu o wysokie deficyty i wyższe stopy procentowe, to akcje powinny mieć wiele czynników sprzyjających. Owszem, mamy wysokie wyceny, nie ma się co z tym kłócić. Natomiast składając te wszystkie elementy układanki w jedno, wydaje mi się, że na razie obowiązujący na akcjach jest trend rosnący i ewentualne korekty raczej płytkie" - dodał.

Zdaniem zarządzającego funduszami Quercus TFI, nie doceniamy efektu i po macoszemu traktujemy skłonność gigantów technologicznych do inwestowania w AI.

"Jeżeli to jeszcze przyspieszy w przyszłym roku, to recesji może nie być, cięć stóp przez Fed też może nie być dużo i wówczas różnica między obligacjami a akcjami może się zrobić duża" - powiedział.

"Microsoft i Meta wydadzą w przyszłym roku na inwestycje w obszarze AI mniej więcej tyle, ile wynosi budżet Polski roczny. I nie ma na razie sygnałów, mimo obaw w pierwszej połowie roku, że ten trend ma być zahamowany. Wręcz on w tej chwili przyspiesza, bo do tej pory giganci technologiczni Microsoft, Amazon, Google, Meta, Tesla wydawali głównie gotówkę, którą zarabiają na podstawowej działalności. Teraz zaczynają zwiększać dług i rysować ekspansywne plany" - dodał.

Analizując poszczególne klasy aktywów Piotr Miliński wskazuje, że ryzyko polityczne wspiera notowania złota i innych metali szlachetnych, a jednocześnie szkodzi dolarowi. Dla akcji cały czas jest pozytywne środowisko, dla obligacji skarbowych i korporacyjnych umiarkowane lub negatywne.

Przypomniał, że segment obligacji korporacyjnych w latach 2022-2024 dał bardzo dobrze zarobić inwestorom.

"Kiedy mieliśmy rynkową zawieruchę związaną z inflacją i z podwyżkami stóp, na rynku pojawiło się dużo okazji, które stanowiły absolutny ewenement. Przykładowo można było pożyczyć pieniądze dużemu polskiemu bankowi o ratingu inwestycyjnym, czyli bardzo wysokim, z zapadalnością 3-4 lata, z efektywną stopą zwrotu rzędu 14 proc. Kupowanie tego typu obligacji to był absolutnie naturalny wybór" - powiedział.

"Teraz atrakcyjność tego instrumentu się skończyła. Nie jest tak, że on już jest kompletnie przewartościowany, ale jak spojrzę na premię za ryzyko, czyli dodatkowe oprocentowanie, które takie firmy jak banki czy inne duże przedsiębiorstwa muszą zapłacić za swój dług, to ona w stosunku do obligacji skarbowych jest już bardzo niska" - dodał.

Jego zdaniem, to pierwszy sygnał, że inwestorzy, którzy przyzwyczaili się do wysokich stóp zwrotu na funduszach najbezpieczniejszych, krótkoterminowych, opartych o obligacje korporacyjne, powoli mogą szukać alternatyw dla zaangażowania kapitału.

"Powoli widzimy już trend przepływania od najbezpieczniejszych segmentów, gdzie premia za ryzyko, którą płacą przedsiębiorstwa, już jest niewielka, do innych segmentów takich jak akcje czy fundusze mieszane" - powiedział.

"Nikt specjalnie nie chce oszczędzać, ani my, ani Stany Zjednoczone, ani Niemcy. Wszyscy emitują dużo i godzą się z tym, że będą mieli trochę wyższą inflację i stopy proc., ale wysoki nominalny wzrost PKB. To jest świetne środowisko dla akcji, trochę gorsze dla obligacji skarbowych" - dodał.

"Jeśli trend upolityczniania Fed-u i działań administracji amerykańskej ukierunkowanych na osłabienie dolara byłby kontynuowany, to zapewne trend na metale szlachetne będzie podtrzymany" - powiedział.

---

Piotr Miliński, zarządzający funduszami, menadżer rynków zagranicznych Quercus TFI, wziął udział w XXXVIII debacie PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI", która odbyła się 29 września. Powyższe wypowiedzi pochodzą z tej debaty. (PAP Biznes)

pr/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5542 -0,16%
1 EUR 4,2586 -0,25%
1 GBP 4,8812 -0,04%
100 JPY 2,4630 0,28%
1 USD 3,6245 -0,19%